
Jak wspominają święta spędzane w dzieciństwie w rodzinnym Skarżysku-Kamiennej? Czym tamten czas różni się od obecnie obchodzonych świąt Bożego Narodzenia w odległych nam zakątkach świata? W końcu, jak planują przeżyć nadchodzący, wyjątkowy w roku czas, zdominowany przez pandemię i liczne obostrzenia? Swoimi refleksjami dzielą się nasi krajanie...
- Tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą dla nas inne nich dotychczas. Od wielu lat mieszkamy w Wielkiej Brytanii. Jak tylko mieliśmy możliwość staraliśmy się przyjeżdżać w tym okresie do Polski do rodziców. Niestety w tym roku w związku z panującą pandemią musieliśmy podjąć decyzję o pozostaniu w Anglii. Święta spędzimy w swoim gronie, a z rodzicami będziemy musieli połączyć się online - mówi Marzena Szumielewicz.
- Przygotujemy tradycyjne świąteczne potrawy, ale to nie będzie to samo. Na pewno będzie nam brakowało tego rodzinnego klimatu, wspólnego spotkania przy wigilijnym stole. Niestety święta Wielkanocne też spędzaliśmy osobno, dlatego jest nam bardzo smutno, ale nie mamy wpływu na sytuację i nie chcemy narażać naszych najbliższych. Mamy nadzieję, że kolejne spędzimy razem.
Czas Bożego Narodzenia powinien być radosny, będziemy próbowali patrzeć w przyszłość z optymizmem choć będzie to dla nas bardzo ciężki czas - zaznacza pani Marzena.
- W dzieciństwie mieszkając z rodzicami w Wigilię zawsze najpierw odwiedzaliśmy moich dziadków mieszkających na Skłobach i w Skarżysku. Zawsze czekałem na ten czas, bo czekało tam na mnie mnóstwo prezentów, pyszne jedzenie i owoce, które na co dzień nie były dostępne w tych czasach. Tak na prawdę jak wracaliśmy już od nich do domu to nie siadaliśmy już do stołu, bo każdy miał dosyć jedzenia- mówi Tomasz Borowski, od kilku lat mieszkający w Anglii.
- Pamiętam ten niesamowity czas i atmosferę. Chętnie bym wrócił do tych czasów z dziadkami. Na stołach były produkty, których nie jada się co dzień, które nie były dostępne na półkach sklepowych jak dziś. U jednych dziadków była zawsze żywa choinka a u drugich sztuczna. Zawsze wyglądałem przez okno pierwszej gwiazdy i dopiero wtedy otwieraliśmy prezenty. Klimatu świąt dodawał także śnieg, który wtedy był w tym okresie. Kolejne dni świąt spędzaliśmy już w naszym domu z najbliższą rodziną, która nas odwiedzała. Mama z tatą zawsze razem przygotowywali potrawy. To był niepowtarzalny smak, którego nie da się zapomnieć - wspomina pan Tomasz.
- Obecnie mieszkam w Londynie i spędzamy święta z moją narzeczoną Marią i jej synem. Niestety nie możemy wybrać się do Polski przez pandemię i zakazy z nią związane. Będą to nasze trzecie święta razem i każde są wyjątkowe. Stół mamy tradycyjny jak w Polsce, tylko... najbliższych przy nim będzie brak, choć zawsze łączymy się na kamerkach, składamy życzenia... Ale to ciężka chwila, bo nie ma możliwości, żeby łezka nie pojawiła się w oku. Ale za chwilę już wszyscy są szczęśliwi - dodajeTomasz Borowski.
- Te święta będą wyjątkowe ze względu na sytuację. Właśnie ogłoszono kolejne zakazy, zakaz spotykania się w domach, wstrzymano loty do wielu państw UE ze względu wykrycia nowej odmiany wirusa, bardziej niebezpiecznej. Ja chodząc codziennie do pracy staram się nie myśleć o tej sytuacji, zrobić swoje i wrócić bezpiecznie do domu. Ale każde lekkie przeziębienie strasznie daje do myślenia czy to mnie też dopadło. Na pewno jeśli będzie możliwość zaszczepię się jak najszybciej. Pozdrawiam wszystkich Czytelników Tygodnika Skarżyskiego i życzę zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia i do zobaczenia...
Zbyszek Biber
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie