Reklama

Fryzjerstwo sposobem na życie

19/03/2016 08:40
Aneta Załęcka potrafi za pomocą nożyczek, grzebienia i farby do włosów zmienić kobietę nie do poznania – dokonać zupełnej metamorfozy. Oprócz mistrzowskich umiejętności ma też niezwykły dar przekonywania. Na stylistyczną metamorfozę namówiła już wiele pań. Jedną z nich jest Kasia Metzger.


Jak ważne są włosy dla pań, one same wiedzą najlepiej. Muszą się w nich po prostu czuć dobrze. A skarżyszczanka Aneta Załęcka, właścicielka atelier Anett, potrafi sprawić, że kobieta będzie się w nowej fryzurze czuć świetnie. Nawet jeśli jest to całkowita zmiana stylu – uczesania, koloru czy długości. W rezultacie, do skarżyskiego studia Anety nie można, ot tak, wejść z ulicy – trzeba się zapisać. Szczególnie, że w swoim rodzinnym mieście pracuje tylko dwa dni w tygodniu, a przez resztę – w stolicy.

Nożyczkami też można malować


Aneta Załęcka strzyże od najmłodszych lat. - Miałam cztery lata, kiedy obcięłam wszystkie lalki - zdradza początki swojej fryzjerskiej przygody. Wtedy na pewno jeszcze nie wiedziała, że ta czynność będzie jej pasją i sposobem na życie. Wybór życiowej drogi nie był łatwy.

- Kocham malarstwo, uwielbiam Salvadora Dali. Trochę się udzielam na płótnie. Ale w końcu fryzjerstwo wygrało z Akademią Sztuk Pięknych. Teraz maluję... nożyczkami – mówi Aneta.

Dodaje przy tym, że kocha, a nie tylko lubi, strzyc. – Kocham ludzi i strzygę ich z sercem. Uważam, że każda kobieta ma prawo wyglądać świetnie i każdą kobietę można odmienić. Ja robię to już od 16 roku życia – dodaje.

Swoją przygodę z fryzjerstwem zaczynała w rodzinnym Skarżysku. Najpierw pracowała dla kogoś, a dziesięć lat temu otworzyła własne atelier, które prowadzi do dzisiaj. Obecnie spędza w nim tylko dwa dni w tygodniu. Przez jego resztę pracuje w Warszawie w znanym studiu Dorothy, gdzie "maluje" wiele znanych osobistości. – Z tym studiem współpracuję od roku. Praca tam to rozwój mojej fryzjerskiej pasji. Lubię iść do przodu – wyznaje.

Jednym z takich kroków są właśnie metamorfozy, jakich dokonuje. Panie, które wchodzą do jej salonu, wychodzą z niego całkowicie odmienione, prawie zawsze nie do poznania – inne uczesanie, inny kolor, inny makijaż. Słowem – zupełnie inna osoba. – Robiąc metamorfozę, staram się w pewien sposób, jak to określam, "krzyknąć", dodać do tego efekt "wow!" – zdradza Aneta Załęcka.

Jak szaleć to szaleć


"Iść cały czas do przodu" to motto także Kasi Metzger. Choć porusza się na wózku inwalidzkim, stara się nie pozwolić niepełnosprawności mieć decydującego wpływu na swoje życie. Aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym miasta, pisze wiersze i opowiadania, bloguje. Jej zaangażowanie doceniło Echo Dnia, umieszczając ją w plebiscycie na Człowieka Roku 2015 w powiecie skarżyskim w kategorii "Kultura". W wyniku głosowania czytelników Kasia zajęła w nim piąte miejsce. To oznaczało, że weźmie udział w uroczystej gali, co okazało się kluczowe dla całej sprawy...

Udział w uroczystości, wyjście na scenę po odbiór statuetki, pozowanie do zdjęć w blasku fleszy – takie chwile wymagają specjalnego przygotowania. – Konkurs traktowałam z przymrużeniem oka, ale gdy przez chwilę byłam nawet pierwsza w rankingu, dotarło do mnie, że może coś z tego być. Po głosowaniu pomyślałam, że wypadałoby przed galą iść do Anety i zrobić ze sobą coś drastyczniejszego. Może metamorfoza, pomyślałam – zdradza Kasia. Ostateczna decyzja brzmiała: "jak szaleć to szaleć".

Kasia zaskoczyła Anetę decyzją o przejściu metamorfozy. – Znałam ją, ponieważ była już kiedyś u mnie na podcięciu. Od razu wiedziałam, że Kasi będą pasować krótkie włosy – dodaje Aneta. A dalej wszystko potoczyło się już błyskawicznie.

Metamorfoza spektakularna i obustronna


Tak poważna zmiana wizerunku nie trwa krótko – rozłożona została na dwa dni. Razem z Anetą pracują wtedy wizażystka i fotograf. Metamorfozy Anety ukazują się bowiem w branżowym dwumiesięczniku "Fryzury". – Obawiałam się trochę tej metamorfozy. To było duże wyzwanie i ciężka praca, ale ostatecznie przeszła moje oczekiwania. Zazwyczaj jest tak, że gdy jest więcej trudności do pokonania, jest lepszy efekt. To była metamorfoza spektakularna – przyznaje Aneta.

Była to nie tylko zmiana wizerunku Kasi. – Jestem szczęśliwa, że poznałam Kasię. Ona ma wspaniałą duszę, otwartość, duchowość. Zmieniła mnie, dostrzegłam pewne wartości. Myślę, że to była obopólna korzyść. A na koniec dostałem od niej tomik jej wierszy – dodaje.

Rezultatem tych dwóch pracowitych dni jest to, że Kasia ma teraz zamiast długich – krótkie włosy, w wiosennym zielonym kolorze. – Gdy przyjrzałam się sobie w lustrze, nie do końca czułam się sobą. Długo mi zajęło się do nich przyzwyczaić. Wyrobiłam sobie przez lata pewne odruchy poprawiania, a teraz... nie ma co poprawiać – mówi z uśmiechem Kasia.

Bliscy i znajomi też oczywiście byli zaskoczeni. – W największym szoku była mama, ale już przywykła. Znajomym też się podobają, są zaskoczeni i długością, i kolorem. Niektórzy potrafili mnie nie poznać na ulicy. Ale osoby, które mnie znają, wiedzą, że miewam szalone pomysły. Teraz na jakiś czas na pewno zostanę przy krótkich i nie wykluczam kolejnych zmian w przyszłości – mówi Kasia.

Dodaje, że to, co z pozoru jest jedynie nową fryzurą, dla osoby niepełnosprawnej ma o wiele większe znaczenie. – Oprócz fizycznego, jest też wymiar psychiczny. My, kobiety niepełnosprawne, też możemy chcieć coś w sobie zmienić. Bo na co dzień mamy obawy odbioru ze strony innych ludzi, bariery psychiczne, które każą nam trwać w tym co jest zastane. Niech mój przykład będzie impulsem dla innych niepełnosprawnych kobiet, że też mogą. Ja osobiście dopiero teraz nadrabiam zaległości z przeszłości – wyznaje Kasia.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do