Dla jednych są powodem do kpin i żartów, u innych budzą trwogę i obawę o zdrowie a nawet życie. Dziko żyjące dziki coraz śmielej wychodzą w miasto. Nikogo już właściwie nie dziwą, ale gdy zostawiają szkody, irytują mieszkańców...
Zryte pola i podwórka, to problem nie tylko gmin wiejskich powiatu skarżyskiego. Na stada dzików, które grasują ulicami miasta skarżą się również mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej. Sygnały o tych niszczących nie tylko rolnicze uprawy, leśnych zwierzętach docierają do nas systematycznie o jakiś czas. Kiedyś pojawiały się na obrzeżach miasta, ulicach przy lesie, w okolicy szpitala oraz na wsiach.
Na przełomie zimy i wiosny ub. roku dziki dały znać o sobie w gm. Skarżysko Kościelne, gdzie radny Stanisław Czubak interweniował, że "zwierzęta, nie dość, że stanowią zagrożenie dla mieszkańców, to jeszcze żerują i niszczą uprawy" - czytamy w interpelacji radnego Czubaka, który skarżył się na Koło Łowieckie "Dzik", które ma jeden z najniższych odstrzałów tych zwierząt w Polsce.
Tymczasem roczny plan łowiecki jest sporządzany przez dzierżawcę obwodu łowieckiego, po zasięgnięciu opinii właściwych wójtów oraz właściwej izby rolniczej i podlega zatwierdzeniu przez właściwego nadleśniczego Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe w uzgodnieniu z Polskim Związkiem Łowieckim. Odstrzał dzika następuje po zatwierdzeniu rocznych planów łowieckich. Zdaniem łowczych problem z dzikami jest i będzie. Bo nie można do tych zwierząt strzelać ot tak sobie.
- Mamy odstrzał dzików sanitarny, odstrzał jest prowadzony zgodnie z łowieckim planem rocznym. Zmniejszenie liczby dzików to nie jest nasze "widzimisię", tylko zależy od wielu czynników i jest poprzedzone inwentaryzacją, żeby było wiadomo ile jest tej zwierzyny i ile można odstrzelić - tłumaczył łowczy "Dzika".
Jesienią 2022 roku pisaliśmy o szkodach jakie dziki poczyniły na boisku przy ul. Wioślarskiej, które jest utrzymywane przez Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji w Skarżysku-Kamiennej. W okresie letnim płyta była koszona, wałowana oraz podlewana w okresie upałów. A jesienią już z boiska praktycznie nie można było korzystać, bo dziki zrobiły wielkie pobojowisko! Ich obecność było widać nie tylko na boisku, ale na całym osiedlu Rejów.
Na nic zdają się ogrodzenia oraz interwencje w Ministerstwie Ochrony Środowiska. Mieszkańcy, którzy doświadczają szkód ze strony tych zwierząt, mogą wnioskować o finansowe rekompensaty, ale dotyczy to określonych przypadków. Odszkodowania wypłacane są jedynie za szkody poniesione przez właścicieli rolniczych gruntów - w płodach i uprawach rolnych. Nie dotyczy to np. trawiastych podwórek, których na terenach zarówno wiejskich, jak i miejskich nie brakuje.
Poza tym zgodnie z Prawem Łowieckim, myśliwi mogą strzelać do dzików jedynie z odległości co najmniej 150 metrów od zabudowań mieszkalnych. Dlatego jeśli dziki grasują, na posesji wokół domu, w którym mieszkają ludzie, strzelać nie wolno! Zdaniem łowczych dziki mimo, że należą do zwierząt dzikich nie atakują ludzi, stronią od nich a na ulice wychodzą tylko w poszukiwaniu pożywienia.
Tak też najprawdopodobniej było w minioną niedzielę, 14 maja. Kiedy miasto wczesnym rankiem otulone było jeszcze słodkim snem, one jak gdyby nigdy nic przechadzały się główną ulicą. Widziane były przy ul. Metalowców. Niektórzy żartują, że szły do pobliskiego marketu na promocje, ale w tę niedzielę akurat sklepy były zamknięte...
O ile dziki słuch i wzrok mają dość słaby, mają doskonały węch... - twierdzą doświadczeni myśliwi. Ulubione pokarmy wyczuwają z dużej odległości. Znawcy ich żywieniowych upodobań, twierdzą, że nawet z 7 kilometrów są w stanie wyczuć robaki i inne pędraki a także żołędzie, ziemniaki i zboża, jak chociażby owies. Największym przysmakiem jest dla nich młoda kukurydza, kiedy w jej kolbach są jeszcze niedojrzałe, mleczne ziarna. Czując swe ulubione przysmaki, gotowe są za nimi przejść daleki dystans, a potem ryć bardzo głęboko w ziemi...
ewan
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie