Reklama

Sąsiadka wezwała pomoc - dramatyczna sytuacja w gm. Skarżysko Kościelne, odnaleziono udarową kobietę i zmarłego mężczyznę, Sanepid brak dezynfektora? Odpowiedź władz i policji.

Dramatyczną historią podzieliła się z nami mieszkanka gm. Skarżysko Kościelne, gdzie w domu po sąsiedzku zmarł 44-letni człowiek. Zanim ujawniono zwłoki minął jakiś czas. Fetor, jak pozostał po zabraniu ciała, w upalne dni nie daje żyć. Najgorsze jest to, że służby sanitarno-epidemiologiczne i pomoc społeczna, które powinny reagować w takich sytuacjach, pozostawiły kobietę samej sobie.

Mieszkankę gm. Skarżysko Kościelne zaniepokoiło, kiedy od kilku dni nie widziała sąsiadów. 

- Schorowana kobieta mieszkała z przyjacielem, który robił zakupy, pomagał w codziennych obowiązkach. Ponieważ nie było ich od jakiegoś czasu widać, zadzwoniłam do opieki, że w domu pozamykane okna, ludzie nie dają znaku życia, może by ktoś przyjechał i zainteresował się losem mieszkańców. W odpowiedzi usłyszałam, że nie mają czym, poza tym sam pracownik nie może, nie ma czasu. Zasugerowano, bym weszła do tego domu sama i sprawdziła, czy moje obawy są uzasadnione. Tak zrobiłam. 

Mimo pozamykanych okien, drzwi nie były zamknięte na klucz, weszłam do środka i usłyszałam jęki kobiety, leżała na podłodze. Jak długo? Nie wiem, miała udar. Zapytałam o mężczyznę, który z nią mieszkał, wskazała na drzwi od pokoju. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam dramatyczny widok - czarny brzuch, ciało w rozkładzie. Natychmiast zawiadomiłam odpowiednie służby. 

Wtedy przyjechało pogotowie, zabrali kobietę do szpitala w skrajnym wycieńczeniu, była policja, prokurator, bo śmierć człowieka, przyjechali też z opieki. Zabrali ciało, pootwierali okna i tak to wszystko zostawili. Na dworze upał, nie ma czym oddychać, a w powietrzu unosi się ten fetor, bo okna były pozamykane a ciało pewnie leżało kilka dni. Kiedy poprosiłam, żeby jakąś dezynfekcję zrobić, bo dzieli mnie od nich 4 metry podjazdu, nikt nie chce pomóc, każdy umywa ręce. Dostałam numer do dezynfektora, ale przecież nikt tego nie zrobi za darmo. Kto za to zapłaci? Ta pani ze szpitala wyjdzie albo nie wiadomo kiedy,  a my jakoś chcemy żyć, mieszkać - alarmuje mieszkanka gminy. Sanepid umywa ręce?

Zgłosiliśmy sprawę w skarżyskim Sanepidzie. Jak się okazuje temat służbom był dobrze znany. Zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej poinformował, że od 2020 roku Sanepid "nie ma na stanie" dezynfektora. 

- Służby Sanepidu mogły zlecić taką usługę, ale gdyby doszło do śmierci z powodu choroby zakaźnej, ale tu zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. To trudna sytuacja, jesteśmy po rozmowie z wójtem i ochroną środowiska w Starostwie Powiatowym w Skarżysku-Kamiennej. Przekazano sąsiadce numer do firmy, która się tym zajmuje - słyszymy w skarżyskim Sanepidzie. 

Czy to znaczy, że to sąsiadka ma wykonać dezynfekcję?

- To jest rodzina - tłumaczy urzędnik. - Sąsiedzi muszą rozmawiać z właścicielką lub spadkobiercami.

A jaka jest rola służb, które stoją na straży naszego bezpieczeństwa i w nazwie mają sanitarne i epidemiczne? Tego niestety nie dowiedzieliśmy się...

Co na to gmina?

Agata Gula, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Skarżysku Kościelnym wyjaśnia, że ośrodek zajmuje się osobami, które potrzebują faktycznej pomocy.

- Na pewno zajmiemy się tą panią, która nie może wrócić do domu i nie pozostawimy jej bez opieki, ale jeśli chodzi o sąsiadkę, to nie mamy jej zbyt wiele do zaoferowania. Pomoc, której oczekuje tzw. opłacenie usług dezynfektora nie mieści się w naszych kompetencjach. Pomoc społeczna ma określony katalog świadczeń i dezynfekcja w mieszkaniu po zmarłym nie mieści się w tym katalogu - odpowiada Agata Gula.   

Wójt gminy Jacek Bryzik, również potwierdza, że sytuacja jest bardzo trudna, ale w świetle prawa nie może inwestować w budynek prywatny.

 - Jesteśmy po naradzie, temat jest bardzo trudny, nie mogę wydawać publicznych pieniędzy na prywatne inicjatywy. Jeśli właścicielka domu nie jest w stanie, są spadkobiercy który mogą wnioskować o to ze względu na sytuację materialną, wtedy postaram się jakoś zaradzić, biorąc pod uwagę sytuację kryzysową - odpowiada wójt.               

Policja na miejscu

- Na początku lipca otrzymaliśmy informację o śmierci mężczyzny, w jedynym z mieszkań na terenie gminy. Na miejscu czynności były wykonywane przez naszych funkcjonariuszy pod nadzorem miejscowej Prokuratury Rejonowej - powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu podkom. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. -

 Ciało mężczyzny decyzją prokuratora zostało zabezpieczone i skierowane na sekcję. Ta odbyła się w minionych dniach. - Na wstępnym etapie postępowania wykluczono, by do śmierci mężczyzny przyczyniło się działanie o charakterze przestępczym lub inne działanie osób trzecich – dodał rzecznik KPP Skarżysko-Kamienna.

 - 10 lipca po tym jak ujawnione zostało ciało mężczyzny, przeprowadzona została sekcja zwłok 42-letniego mężczyzny. Lekarz patomorfolog kategorycznie wykluczył, by do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Ciało zostało wydane rodzinie - stwierdził Adam Snoch, pełniący obowiązki zastępcy prokuratora rejonowego w Skarżysku-Kamiennej .

Jak dodał szef skarżyskich śledczych, 12 lipca, Prokuratura Rejonowa zakończyła postępowanie w tej sprawie z powodu wykluczenia, by doszło do przestępstwa. - Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dał podstawy by stwierdzić, iż zgon nastąpił z przyczyn naturalnych – zaznaczył prok. Snoch.

Aktualizacja: 17/07/2024 18:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do