- Bogusław Dąbrowski: Ostatnio pracowałem z Łysicą Bodzentyn, prowadziłem ten zespół z III lidze, wcześniej w Błękitnych Kielce, Gwardii Warszawa
- Sytuacja Orlicza Suchedniów nie jest zbyt dobra w tabeli, wiosną będzie walczył o utrzymanie się w lidze okręgowej, mimo to zdecydował się Pan na objęcie funkcji trenera Orlicza.
- Taka jest praca trenera, trzeba się podejmować każdego wyzwania, przed jakimi się staje. Łatwo jest przejąć drużynę, która jest już przygotowana, która zajmuje bezpieczne miejsce i nie jest zagrożona spadkiem, ale takie sytuacje się też zdarzają. Z tego co wiem potencjał w drużynie jest, jest wielu młodych zawodników, perspektywicznych. W rundzie jesiennej przegrali kilka meczy jedną bramką, nie były to wysokie porażki, gdyby te spotkania zamienić na kilka remisowych pojedynków tych punktów byłoby znacznie więcej, nie czternaście, a może siedemnaście, osiemnaście, wtedy ta sytuacja byłaby diametralnie inna. W tej chwili zdajemy sobie sprawę, że głównym celem jest utrzymanie drużyny i jednocześnie budowa zespołu, który w przyszłości powalczy o awans do czwartej ligi. Takie stawia przede mną cele i zadania zarząd klubu i ja się z tym zgadzam, bo wiem, że taka możliwość istnieje.
- Poznał już Pan zawodników?
- Nie znam osobiście, widziałem kilku zawodników jak się prezentują na hali, podczas Suchedniowskiej Ligi Futsalu, przeglądałem składy z meczów jesiennych, pewne rozeznanie już mam. Jestem trenerem z tego regionu, więc wielu zawodników znam, nie raz spotykaliśmy się na boisku
- Jak będą wyglądać przygotowania do rundy wiosennej?
- Mamy zaplanowanych siedem sparingów, jeszcze dopinamy szczegóły jeśli chodzi o zajęcia na hali. Zobaczymy jaki nam się skład wykrystalizuje, będziemy się starać tak to wszystko poukładać, żaby się dobrze przygotować do rundy wiosennej, żeby jak najszybciej zdobyć kilka punktów i myśleć nie o utrzymaniu, nie patrząc w dół tabeli, tylko żeby spokojnie budować już zespół na przyszły sezon, żeby ewentualnie powalczyć o awans, takie są cele zarządu i ja muszę zrobić wszystko, żeby się z tego wywiązać.
- W Suchedniowie jest wielu utalentowanych juniorów będzie Pan z nich korzystał?
- Jeżeli będą młodzi chłopcy, którzy się wyróżniają, którzy będą dawać perspektywę podwyższenia poziomu gry to oczywiście będę sięgał po nich. Z drugiej strony nie chciałbym psuć trenerowi juniorów sytuacji, na pewno nie będzie tak, że zabiorę mu dwóch, trzech zawodników, posadzę ich na ławce i nie pozwolę im pograć. Jeżeli podejmę decyzję, że któryś z tych juniorów jest mi potrzebny w składzie to przynajmniej połowię meczu będzie musiał zagrać. Zabiorę go nie po to, żeby pojechał i zobaczył sobie z ławki jak wygląda mecz seniorów, tylko po to, żeby dać mu szansę wykazania się, że słusznie na niego postawiłem, że dałem mu szansę pograć. Cel jest najważniejszy - utrzymanie się, ale też zdaję sobie sprawę, że są inny priorytety w klubie, są inni trenerzy, na pewno nie będę psuł ich pracy, będziemy ze sobą rozmawiać, uzgadniać, konsultować się ze sobą, żeby to było z korzyścią dla tych młodych chłopców.
- Kto wiosną będzie cieszył się z awansu do IV ligi?
- Wygląda na to, że Kamienna Brody jest głównym faworytem do awansu, szkoda, że w ostatnim meczu przegrali, ale prawdopodobnie ten mecz został zweryfikowany jako walkower, tak więc w tym momencie mają sześć punktów przewagi. Po drugie mają bardzo dobry skład, tam jest Tomek Dymanowski, którego prowadziłem w Łysicy, dojdzie do niech Kardas, na pewno będzie to najgroźniejsza drużyna. Liczyć się również będą Star, Nowiny i oczywiście Granat, jeszcze jest tyle meczy, że wszystko się może zdarzyć, można zdobyć 45 punktów to jest bardzo dużo.
- Czy Orlicz utrzyma się w lidze ?
- Musimy ten cel osiągnąć ja w to wierzę i myślę, że chłopcy po rozmowie ze mną też w to uwierzą.
Komentarze opinie