Dariusz Górecki przyszedł do Orlicza w 2000 roku, z kilkoma przerwami występował w suchedniowskim klubie do tego sezonu, w sumie rozegrał 226 spotkań w barwach biało- niebieskich. W sezonie 2015/16 był również grającym trenerem, wniósł do zespołu ducha walki, podniósł go z ligowego marazmu. Przed ostatnim ligowym meczem odbyło się uroczyste pożegnanie Dariusza Góreckiego, który zakończył piłkarską karierę.
TYGODNIK: - Trudno było podjąć decyzję o zakończeniu przygody z piłką nożną w wydaniu ligowym
Dariusz Górecki: Decyzja sama się wdarła gdzieś tam do mojej głowy, po groźnej kontuzji kolna w Ćmińsku, co prawda jeszcze dokładnej diagnozy nie ma czy to zerwane wiązadła czy nie, ale to mnie zmusiło do zakończenie kariery.
- Gdzie Pan rozpoczynał karierę i w jakich klubach występował?
- Moja przygoda z piłką rozpoczęła się w 1997 roku, w Skale Tulmin, po dwóch latach grania w tym klubie przeszedłem do Orlicza Suchedniów, tu spędziłem prawie dziewięć lat, później była Lubrzanka Kajetanów. W trzeciej lidze zagraliśmy jeden sezon, w sumie spędziłem tu trzy lata i wróciłem z powrotem do Skały, gdzie byłem grającym trenerem. Taką samą funkcję pełniłem w Grodzie Ćmińsk, gdzie prawie przez pięć lat byłem grającym trenerem. Przez ostatnie trzy lata byłem znowu w Orliczu, gdzie zarząd również obdarzył mnie zaufaniem i powierzył mi funkcję grającego trenera prawie przez pół roku.
- Szczególny mecz w karierze, do którego Pan wraca ?
- Takich meczów było kilka, szczególnie wspominam te, gdzie mierzyłem się przeciwko moim byłym drużynom, tu mogę podać mecz Lubrzanki Kajetanów z Orliczem. Mecz w pierwszej rundzie z Grodem Ćmińsk też był dla mnie szczególny, bo byłem tam trenerem 4,5 roku, przed tym meczem zacząłem prowadzić Orlicz i udało się wygrać. Takich spotkań było więcej.
- Co Pan będzie robił po zakończeniu kariery piłkarskiej?
- Nie chciałbym skończyć z piłką całkowicie, może poprowadzę jakąś drużynę, na razie jednak chciałbym odpocząć od piłki przynajmniej pół roku, więcej czasu poświęcić rodzinie, pracy, to będzie moją alternatywa.
- Będzie Pan odwiedzał Orlicz?
- Oczywiście, będę przychodził na mecze, cały czas Orlicz jest w moim sercu.
- Ile Pan otrzymał w karierze czerwonych kartek?
- Grałem twardo, agresywnie, ale przez te lata na boisku nie przypominam sobie, żebym był karany bezpośrednią czerwoną kartką, oczywiście zdarzały się wykluczenia, ale to było konsekwencją dwóch żółtych kartek.
Komentarze opinie