Reklama

Zwykły niezwykły bohater

20/10/2014 21:30

Trzeba mieć to we krwi


Okazuje się, że wystarczy odrobina dobrej woli, aby pomóc drugiemu człowiekowi. Mimo, że w całym kraju, również i w Skarżysku problem bezrobocia jest dostrzegalny, są ludzie, którzy potrafią zrezygnować z pracy. Dlaczego?

- Bo w świecie, gdzie każdy goni za groszem, za lepszym bytem, istnieje ktoś, w kim tkwią proste ludzkie uczucia jak altruizm i bezinteresowność. Mało kogo stać jest w obecnych czasach na taki czyn - mówi pani Marta, żona pana Sławka.

Dla pana Sławka to nic nadzwyczajnego.

- Nie pierwszy raz komuś pomagam. To trzeba mieć we krwi. Sam kiedyś chodziłem za pracą wiem jak jest ciężko - podkreśla pan Sławomir.

Od początku września miał rozpocząć pracę w szkole. Jest nauczycielem. Pracuje w zawodzie od 1994 r. Sam wychodził za paroma godzinami lekcyjnymi, żeby mieć choć pół etatu, co nie było łatwe. Kiedy jednak zadzwonił do niego znajomy i zaproponował mu, by oddał te parę godzin pojawiła się konsternacja.

- Powiedział mi, że brakuje mu godzin do emerytury. Nie spałem całą noc i w końcu się zdecydowałem. Pomogła akceptacja żony, jej mądrość. Postawiłem jednak warunek - razem pójdziemy do dyrektora i wyjaśnimy sprawę - wspomina. - Dyrekcja patrzyła z niedowierzaniem. Umówiliśmy się, że jak znajomy odejdzie na emeryturę przejmę jego godziny - dodaje.

Optymizm najważniejszy


Mimo, że pan Sławek nie żałuje podjętej decyzji zastanawia się jak to będzie później, kiedy skończy się zasiłek. Już teraz odkłada decyzję zakupu węgla.

- Ta niepewność jest, ale damy sobie radę. Trzeba być optymistą. Dawanie komuś radości jest bardzo przyjemne - podkreśla pan Sławek. - Oboje dobraliśmy się z żoną. Sami nie mamy za dużo, ale umiemy się podzielić - dodaje.

 Niosą pomoc od dawna


Zarówno pani Marta, jak pan Sławek od dawna włączają się w różnorodne aukcje charytatywne.

- Mąż nigdy nie odmawiał pomocy osobom potrzebującym. Kiedy Iza Żak z TZN-u czy Sylwia Kęczkowska z "samochodówki" organizowały aukcje charytatywne, aktywnie w nich uczestniczył. Organizował zbiórkę odzieży i produktów spożywczych na "Manhatanie", sami przekazywaliśmy nową odzież dla osób potrzebujących, wielu osobom nieznanym z imienia i nazwiska - mówi pani Marta.

Wiele zbiórek pan Sławek zorganizował sam.

- Chodziłem po ludziach i robiliśmy paczki. Nie robię tego dla podziękowań i dyplomów, choć jedno takie podziękowanie pisemne otrzymałem - mówi pan Sławek. - Świat byłby o wiele lepszy i łatwiejszy gdyby było więcej ludzi dobrego serca - dodaje.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do