O niedokończonym remoncie bloku pisaliśmy w marcu tego roku, w nr 13 TYGODNIKA. Blok został umalowany z trzech stron, a od ulicy została paskudna ściana. Wówczas prezes Spółdzielni mieszkaniowej twierdził, iż szansa na dokończenie remontu jest, ale brakuje pieniędzy. SM miała pozyskać na ten cel kredyt. Mieszkańcy tracą już cierpliwość.
- Najbardziej reprezentacyjna ściana, od ulicy nie jest skończona - mówią.
Remont rozłożony na lata
Z wyjaśnieniami pospieszyliśmy do Lubosława Langera prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej. Okazuje się, że sprawa nie jest prosta i pozyskanie kredytu uzależnione jest także od mieszkańców bloku.
- Blok przy ul. Niepodległości 71 to jeden z pierwszych budynków Spółdzielni Mieszkaniowej, jest stary i wymaga dużo rożnego rodzaju robót - podkreśla prezes. - Zarząd spółdzielni od kilku lat przygotowywał się do tego, by zmienić wizerunek bloku, poprawić mieszkańcom warunki mieszkaniowe. Remont został rozłożony na kilka lat. W 2014 roku zostały przeprowadzone dosyć poważne prace. Budynek położony jest w takiej części miasta, gdzie jest spływ wód i woda stała w piwnicy. Konieczny był drenaż budynku, ocieplenie ścian, wymiana obróbek blacharskich na dachu. To wszystko kosztowało 200 tys zł - podkreśla Lubosław Langer.
Ponieważ Spółdzielnia poniosła koszty w 2015 roku nie przeprowadzono żadnych prac. Zaczęto je w 2016.
- W uzgodnieniu z radą nieruchomości mieszkańców przystąpiliśmy do ocieplenia budynku. Już wcześniej był ocieplany, ale małą warstwą. Teraz zdecydowaliśmy o ociepleniu i o elewacji. Wszystko robiliśmy bez środków zewnętrznych. Na budynku powstał dług i konieczne jest zaciągnięcie kredytu - mówi prezes.
Będą podwyżki
Okazuje się, że zdobycie kredytu to nie taka prosta sprawa.
- Postanowiliśmy, że kredyt zaciągniemy w 2018 roku. Wtedy uda się dokończyć remont ściany od ulicy i zlikwidować dług - wyjaśnia Lubosław Langer.
A dług jest dość spory, bo wynosi 284 tys. zł.
- Trzeba podkreślić, że w między czasie budynek partycypował też w budowę nowego śmietnika i usunięcie nieszczelności gazu po przeglądzie 5-letnim - mówi prezes.
Spółdzielnia nie będzie miała wyjścia jak podnieść składkę na fundusz remontowy. Teraz to 1,30 za metr kwadratowy, a całkiem możliwe, że wzrośnie od od 1,80 do nawet 2 zł za metr.
- Dodatkowym elementem problematycznym z kredytem były zaległości czynszowe, które wynoszą 70 tys. zł. Jeden z mieszkańców ma ponad 40 tys. zł. zaległości. Niestety w tym przypadku jest nieuregulowany stan prawny i spółdzielnia ma problem ze sprzedażą lokalu. Być może uda się je zlicytować i wtedy zdobędziemy 50 tys. zł. Żeby otrzymać kredyt zadłużenie bloku musi być minimalne - dodaje.
Komentarze opinie