
Mężczyzna powiadomił telefonicznie skarżyską policję o tym, że został pobity.
Mówił, że atak zdarzył się w rejonie ul. Cmentarnej, a agresywnych mężczyzn było czterech, a może i sześciu. Policjanci połączyli się z pobitym jeszcze raz, by doprecyzować miejsce, w którym się znajduje. Wówczas dowiedzieli się, że już sam pokonał napastników i jest bezpieczny.
Na dworze było bardzo gorąco, a zawiadamiający sprawiał wrażenie, że jest pod wpływem alkoholu. Policjanci pojechali w rejon zgłoszenia, by ewentualnie udzielić mu pomocy. Nie długo trwały poszukiwania. Spotkali 54-mężczyznę, który pił alkohol. Zapytany potwierdził, że to on telefonował do dyżurnego policjanta. Historyjkę o pobiciu zmyślił, by sprawdzić tempo pracy patrolu.
Fałszywy alarm kosztował żartownisia 500 zł. Kolejny mandat za 100 zł otrzymał on za picie alkoholu w miejscu publicznym - poinformowała skarżyska policja.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie