
O przestrodze zawartej w tytule, pamiętać zwłaszcza w kontekście tego, co wydarzyło się w minionych dniach muszą mieszkańcy powiatu skarżyskiego i okolic. Kilka dni temu, bezpiecznie do miejsca zamieszkania nie mógł dotrzeć mężczyzna, którego uratowali pracownicy Nadleśnictwa Suchedniów.
Kto wie, co stałoby się z mężczyzną, który w czwartek (21 stycznia) wyruszył w pieszą wędrówkę. Ok. godz. 19.30, na terenie okręgu Siekierno, w gminie Bodzentyn funkcjonariusze Straży Leśnej Nadleśnictwa Suchedniów, którzy tego dnia pełnili służbę patrolową spotkali zziębniętego, przemoczonego i zmęczonego mężczyznę w średnim wieku. Okazało się, że jest to mieszkaniec wsi Podłazie (gm. Łączna), który w godzinach porannych wybrał się na spacer po lesie.
- Stracił orientację, zgubił drogę i tak na prawdę nie wiedział gdzie jest. W naszym terenie zasięg działania telefonów komórkowych nie zawsze jest dostępny i możliwy, a bateria telefonu również ma ograniczony czas pracy. To wszystko sprawiło że zagubiony, utracił możliwość kontaktu ze światem. Zdezorientowany szedł przed siebie wchodząc głębiej w jeszcze bardziej nieznany sobie teren – relacjonowali strażnicy.
Jak oszacowano, piechur pokonał ok. 15 km trasę, zanim trafił w bezpieczne ręce. Miejsce, w którym został odnaleziony, oddalone jest od jego miejsca zamieszkania o ponad 10 km w linii prostej.
- Dobrze, że historia ma swój szczęśliwy finał, a zaginiony został przez strażników bezpiecznie odwieziony do domu. Trzeba mieć świadomość, że w lesie, w czasie wycieczki nie liczy się tylko odwaga, poczucie wszechwiedzy, przeświadczenie o własnych siłach i zamiarach. Ważne jest odpowiednie ubranie, przygotowanie, rozeznanie topografii terenu i elementarna wiedza o zasadach poruszania się – podkreślają pracownicy Nadleśnictwa.
fot. Nadleśnictwo Suchedniów
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie