Reklama

30-latek z zarzutem zabójstwa babci nadal w areszcie?

29/01/2020 20:00
W najbliższych dniach, ma wyjaśnić się jaka będzie przyszłość 30-letniego mieszkańca Suchedniowa, w powiecie skarżyskim, który jesienią ubiegłego roku zaatakował swoją babcię nożem, a następnie rzucił się z ostrym i niebezpiecznym przedmiotem na policjantów.


Tragedia rozegrała się pod koniec października. Jak informowaliśmy już na naszych łamach, do jednego z mieszkań w Suchedniowie zostali wezwani stróże prawa. – Według zgłoszenia 30-letni mężczyzna mógł znajdować się pod wpływem narkotyków, był agresywny – relacjonował asp. Jarosław Gwóźdź, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kam.

Kiedy funkcjonariusze pojawili się w mieszkaniu, 30-latek dźgnął nożem swoją babcię, a następnie zaatakował mundurowych. Jeden z nich, z broni służbowej postrzelił go w dłoń. Napastnik został obezwładniony i zatrzymany. Niestety życia 87-latki nie udało się uratować. Zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Prokuratura Rejonowa przedstawiła 30-latkowi dwa poważne i zagrożone wysoką karą zarzuty: zabójstwa oraz czynnej napaści na stróżów prawa.

- Podejrzany nie przyznał się do postawionych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 30-latka, który został uwzględniony – mówił ponad 2 miesiące temu, Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy kieleckiej prokuratury.

Od 30-latka pobrano natomiast krew do badania na obecność substancji odurzających. Już na początku prowadzonego przez przedstawicieli organów ścigania postępowania pojawiły się bowiem przypuszczenia, iż w dniu zdarzenia, mógł on znajdować się pod wpływem zakazanych substancji.

Przedłużą areszt?


30-latek do dziś pozostaje na terenie aresztu śledczego. - Termin stosowania wobec niego środka zapobiegawczego, w postaci tymczasowego aresztowania kończy się na początku lutego. Zgodnie z procedurą na 2 tygodnie przed upływem tego terminu, wystąpiliśmy do Sądu Okręgowego w Kielcach z wnioskiem o przedłużenie aresztowania na kolejne, trzy miesiące. W najbliższych dniach, ma zapaść ostateczna decyzja w tej sprawie - powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem Tomasz Rurarz, prokurator rejonowy w Skarżysku-Kam. Niespodzianek spodziewać się raczej nie można.

Gospodarz postępowania, Prokuratura Rejonowa, do Sądu zwrócił się z jeszcze jednym wnioskiem. - Zgodnie z nim, podejrzany miałby zostać poddany obserwacji przez lekarzy specjalistów. Takowa miałaby potrwać miesiąc. Wówczas biegli, wydadzą opinie, dotyczącą nie tylko stanu zdrowia, ale przede wszystkim tego, czy w czasie zdarzenia mężczyzna był poczytalny czy nie. Od niej zależy również to, jakie będą dalsze losy śledztwa – podkreślił prok. Rurarz. Jak dodał, w przepadku, kiedy biegli wypowiedzą się pozytywnie na temat stanu poczytalności, wówczas przedstawiciele organów ścigania kończyć będą śledztwo.

- Większość materiału dowodowego została już zgromadzona. Istotne znaczenie mają dla nas zeznania złożone przez świadków, a przede wszystkim policjantów, którzy tego dnia podejmowali interwencję na terenie Suchedniowa. Zabezpieczone zostały ślady, a także narzędzie zbrodni – mówił szef skarżyskiej Prokuratury.

Mężczyźnie grozi nawet dożywotni pobyt w więzieniu.

Stróże prawa na zwolnieniu


Październikowy dramat, traumą okazał się również nie tylko dla najbliższych i rodziny zmarłej. Mocno przeżyli go stróże prawa, którzy po tym, co się stało przebywali na zwolnieniach lekarskich. Czy wrócili już do służby?

- Na zwolnieniach lekarskich przebywało czterech funkcjonariuszy naszej jednostki. Wszyscy wrócili już do służby - wyjaśnił w miniony wtorek (28 stycznia) asp. Gwóźdź.

Rafał Roman

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do