Reklama

Świetnie, że stale dostaję szanse i przestrzeń, by się rozwijać

23/07/2018 06:26
Mateusz Szymkowiak nie stoi w miejscu. O pochodzącym ze Skarżyska-Kamiennej dziennikarzu i prezenterze telewizyjnym jest coraz głośniej. W czerwcu prowadził legendarne Studio Festiwalowe podczas 55. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Pod koniec lipca poprowadzi popularny program w TVP 2"Pytanie na śniadanie". Udało nam się porozmawiać z Mateuszem o jego najbliższych planach zawodowych i wakacyjnych.


Zbyszek Biber: - Jak do tego doszło, że to właśnie Ty poprowadziłeś Studio Festiwalowe? Czy to Twoja pierwsza praca na tym festiwalu? Jakie są Twoje wrażenia i spostrzeżenia z Opola?

Mateusz Szymkowiak: - Festiwal w Opolu, to obok Sylwestra największa telewizyjna impreza rozrywkowa w Polsce. Święto polskiej piosenki, polskich artystów i polskiego języka. Pierwszy raz byłem na opolskim festiwalu w 2012 roku. Jako początkujący reporter "Pytania na śniadanie" relacjonowałem przygotowania z prób. Tegoroczny festiwal był moim piątym, ale rzeczywiście pierwszym, przy którym pracowałem bezpośrednio. Redakcja festiwalu podobno od jakiegoś czasu przyglądała się mojej pracy i w tym roku postanowiła zaprosić mnie do poprowadzenia z Agatą Konarską i Radkiem Brzózką Studia Festiwalowego. Dla dziennikarza telewizyjnego, to przeogromne wyróżnienie. Przygotowania do Opola zajęły mi trzy tygodnie. Musiałem przerobić ponad 50-letnią historię festiwalu, zapoznać się z tegorocznymi piosenkami, no i chociażby uszyć trzy garnitury. W stolicy polskiej piosenki, jak zawsze, była doskonała energia, a magię tegorocznych festiwalowych dni zapamiętam na zawsze.

 - Opole to nie wszystko. Za Tobą także Eurowizja podczas której byłeś polskim sekretarzem. Opowiedz jakie miałeś obowiązki.

- Jestem wielkim sympatykiem Konkursu Piosenki Eurowizji. To jest przecież perfekcyjnie zrealizowane widowisko telewizyjne przez najlepszych fachowców na świecie, którzy produkują też m.in. Igrzyska Olimpijskie, Mundial, Euro, czy wybory Miss World. Pierwotnie w tym roku polskim sekretarzem podczas Eurowizji miała być Marcelina Zawadzka. Ta jednak się rozchorowała i to właśnie ja ją zastąpiłem. Zdawałem sobie sprawę z tego, że przekazywanie punktów krajowego jury, to przeogromna odpowiedzialność. Widzowie, a jest ich co roku - uwaga! - 200 milionów, na bieżąco przecież porównują poszczególne łączenia, oceniają i poniekąd przez pryzmat sekretarza postrzegają dany kraj. Postawiłem na radość i naturalność. Fajnie, że właśnie tak zostałem odebrany. Na Instagramie dostałem mnóstwo pozytywnych komentarzy, a fani Eurowizji, media i internauci stwierdzili, że to było najlepiej poprowadzone polskie studio eurowizyjne w historii. Wow!

 -  Powszechnie mówi się o Tobie, że jesteś jednym z najciekawszych debiutów telewizyjnych ostatnich lat, oraz jedną z najbardziej wyrazistych twarzy TVP2. Opiniotwórczy i prestiżowy magazyn "Press" uwzględnił Cię w rankingu najlepszych prezenterów i konferansjerów w Polsce. Co o tym wszystkim sądzisz?

- Ja jestem bardzo ostrożny w przyjmowaniu komplementów, bo chyba trochę się ich boję. Ale oczywiście to wszystko jest bardzo miłe. I jeśli rzeczywiście prawdziwe, to bardzo się cieszę. Bo dziś, w natłoku programów i kanałów telewizyjnych naprawdę trudno jest zadebiutować, być zauważonym i zapamiętanym. Trochę czasu już od tego mojego debiutu minęło, ale za każdym razem gdy przypominam sobie tego chłopca, który osiem lat temu przyszedł na casting do TVP2, to szeroko się uśmiecham i chyba jestem z niego dumny, że miał w sobie tyle siły i odwagi, by realizować swoje marzenia.

- Doszła do nas świetna wiadomość, że pod koniec lipca zadebiutujesz w roli prowadzącego program "Pytanie na śniadanie". To ogromny sukces młodego chłopaka ze Skarżyska! Sądzisz, że to właśnie owoc Twojej ciężkiej pracy i tych znakomitych recenzji, które - szczególnie ostatnio - otrzymujesz? 

- Rzeczywiście, już we wtorek, 31 lipca razem z Marzeną Kawą poprowadzę "Pytanie na śniadanie". Choć pracuję w redakcji od prawie 7 lat, to będzie mój debiut w roli prowadzącego całe wydanie. Traktuję to jako wielki uśmiech losu w moją stronę i świetną wakacyjną przygodę. Świetnie, że stale dostaję szanse i przestrzeń, by się rozwijać. To dla mnie bardzo ważne i bardzo tego potrzebuję.

- A co z Twoim magazynem kulturalnym "Lajk!"?

- Jest! Niezmiennie, w soboty o 19:35 w TVP2 i powtórkowo w niedziele o 15:35 w TVP Polonia. Także przez całe wakacje, choć wiadomo, że te lipcowo-sierpniowe wydania są trochę lżejsze, poświęcone wakacyjnym festiwalom i wydarzeniom, których w Polsce jest mnóstwo. Ostatnio, obok stałych cykli czyli "Trzech szybkich", w którym gwiazdy rekomendują swoje ulubione książki, płyty i filmy oraz "Minuty z książką" z nowościami wydawniczymi i ciekawymi młodymi pisarzami, wprowadziliśmy bardzo szeroki przegląd tego, co w weekend wchodzi do kin. Ten magazyn, to trochę takie moje dziecko, więc szczególnie na niego zapraszam.

 - Mamy okres wakacyjny, jakie są Twoje plany urlopowe?  

- Nareszcie mamy piękną pogodę! Korzystam z niej i trochę szkoda byłoby mi wyjechać teraz gdzie zagranicę. Poza tym już w niedzielę, 22 lipca o godzinie 20:05 w TVP2 startuje "Lato, muzyka, zabawa", czyli wakacyjna trasa koncertowa Dwójki, którą współprowadzę m.in. z Izabellą Krzan. W kolejne weekendy będziemy bawili się w przeróżnych częściach Polski. Pierwszy koncert w Toruniu, a na scenie prawdziwa plejada gwiazd, jak choćby Varius Manx z Kasią Stankiewicz, Blue Cafe, Ira, Ewelina Lisowska czy Ewa Farna. Będzie bardzo gorąco! Prywatny wyjazd planuję natomiast w listopadzie, może w końcu uda mi się pojechać do Azji lub Australii, które wymyśliłem sobie już jakiś czas temu. Ale wcześniej, bo jeszcze w wakacje, planuję przyjechać na kilka dni do Skarżyska. To przecież moje miejsce miejsce na ziemi, do którego zawsze tak bardzo lubię wracać.

Rozmawiał Zbyszek Biber

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do