Reklama

Skarżyski szpital bez oddziału wewnętrznego

To decyzja, która może nieść za sobą kolejną, a przy okazji nie będzie w stanie wywołać uśmiechów na twarzach mieszkańców Skarżyska Kamiennej oraz powiatu. Od 1 sierpnia zawieszona została działalność oddziału chorób wewnętrznych w skarżyskim szpitalu. Czy oznacza to również koniec działalności szpitalnego oddziału ratunkowego?

- To działanie na zasadzie naczyń połączonych. Jeśli wyłączony zostanie jeden z oddziałów, działalność drugiego z nich staje pod dużym znakiem zapytania – nie mają cienia wątpliwości pracownicy Zakładu Opieki Zdrowotnej w Skarżysku-Kamiennej. To właśnie w tej placówce wraz z początkiem sierpnia zawieszona (przynajmniej tymczasowo) została działalność oddziału chorób wewnętrznych. Powód? Brak chętnych lekarzy, którzy chcieliby tu pracować.

- Dziś sytuacja na rynku pracy jest zupełnie inna, niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu. Pracodawca proponuje oczywiście stosowne warunki, ale ostateczne i decydujące zdanie należy oczywiście do potencjalnego pracownika. A niestety fachowców, specjalistów w pewnych dziedzinach nie jest łatwo znaleźć – tłumaczył w rozmowie z TYGODNIK-iem Leszek Lepiarz, dyrektor szpitala. Jak na dziś przedstawia się sytuacja kadrowa w skarżyskim ZOZ?

- De fakto na pozostałych oddziałach sytuacja jest stabilna. Posiadamy odpowiednią obsadę, która pozwala nam na funkcjonowanie w systemie opieki zdrowotnej. Kłopot pojawił się jedynie na oddziale chorób wewnętrznych – zaznaczył dyrektor Lepiarz. Jak podkreślił, by oddział funkcjonował pełną parą niezbędnych jest czterech specjalistów.

- Jeden z lekarzy, z którymi jesteśmy związani umowami, przebywa obecnie na okresie wypowiedzenia. To kończy się wraz z końcem sierpnia. Podjęliśmy działania, które mają tej sytuacji zaradzić. Mamy nadzieję, że do tego czasu uda się dojść do porozumienia z lekarzami, którzy świadczyliby pracę na rzecz naszej placówki – wyjaśnił szef szpitala w Skarżysku. Jak dodaje, w tym środowisku panuje niepisana zasada, by dyrektorzy mówiąc trywialnie nie podkradali sobie pracowników.

- Nie chodzi o to, by pojechać do sąsiednich miast i starać się podkupić lekarzy. Jeśli rzeczywiście doszłoby do takiej sytuacji, sytuacja związana z oddziałem wewnętrznym w skarżyskiej placówce byłaby opanowana. W kłopoty wprawiony byłby natomiast dyrektor innego szpitala. Nie tędy droga. Staramy się być w tej materii w pełni lojalni –  zauważył dyrektor Lepiarz.

Jak dyrekcja zamierza zatem poradzić sobie z tą sytuacją? Pomocną dłoń wyciągnął Narodowy Fundusz Zdrowia. Szpital powiatowy w Skarżysku będzie mieć bowiem czas na znalezienie specjalistów, którzy podejmą pracę we wspomnianym oddziale chorób wewnętrznych. Ile? Dyrekcja ma 2 miesiące. Jeśli takie rozwiązanie nie przyniesie skutku, wówczas skarżyski SOR miałby zostać przekształcony w izbę przyjęć.

Czy na dziś istnieje zatem obawa, że SOR również będzie musiał zawiesić swoją działalność? - Na razie takich obaw nie ma. Dlaczego? By szpitalny oddział ratunkowy mógł funkcjonować konieczne jest spełnienie pięciu czynników. Większość z nich jest spełniona. Póki co mamy warunkową akceptację, by SOR działał w systemie opieki zdrowotnej – uspokaja Lepiarz.

Rafał Roman

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do