Reklama

Rynek pracy 2025 – czy zawody techniczne wracają do łask?

Jeszcze kilka lat temu wiele osób z wykształceniem technicznym zastanawiało się, czy ich kwalifikacje znajdą przełożenie na stabilne zatrudnienie. W dobie dynamicznego rozwoju branży IT, rosnącego zainteresowania pracą zdalną i boomu na kompetencje cyfrowe, zawody związane z mechaniką, elektryką czy budownictwem wydawały się mniej atrakcyjne. Tymczasem rok 2025 przynosi zauważalne odwrócenie trendu – sektor techniczny nie tylko odzyskuje pozycję na rynku pracy, ale także staje się jednym z najbardziej poszukiwanych obszarów zawodowych w Polsce. Co wpłynęło na taką zmianę i co to oznacza dla pracowników?

Zmiany na rynku pracy i rosnące zapotrzebowanie na specjalistów technicznych

Przemiany na rynku pracy nie są przypadkowe – wynikają z wielu nakładających się czynników. Jednym z najistotniejszych jest deficyt rąk do pracy w branżach technicznych, który narastał przez ostatnią dekadę. Według raportu Barometr Zawodów 2025, opublikowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, aż 17 zawodów z grupy technicznej znajduje się na liście profesji deficytowych. Wśród nich dominują takie jak: elektryk, spawacz, ślusarz, operator maszyn CNC, mechanik samochodowy czy monter instalacji sanitarnych. Pracodawcy często skarżą się, że nie są w stanie znaleźć wykwalifikowanych kandydatów nawet przy oferowaniu wysokiego wynagrodzenia.

Rosnące znaczenie zawodów technicznych to także efekt dużych inwestycji w infrastrukturę i energetykę. Projekty unijne, programy modernizacji budynków, rozwój sektora OZE – wszystko to powoduje, że inżynierowie i technicy wracają do łask, a ich wiedza praktyczna zyskuje na wartości. Co istotne, nie potrzeba wieloletnich studiów, by wejść do branży. Coraz więcej osób decyduje się na edukację w szkołach policealnych lub technikach dla dorosłych, co pozwala w krótkim czasie zdobyć specjalizację umożliwiającą wejście na rynek.

Ile naprawdę można zarobić w zawodzie technicznym?

Często powtarzany mit głosi, że tylko informatycy mogą liczyć na naprawdę dobre pieniądze. Tymczasem dane z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń pokazują, że średnie zarobki w zawodach technicznych dynamicznie rosną. Na przykład spawacz z certyfikatem i kilkuletnim doświadczeniem może zarabiać nawet 7–9 tys. zł brutto miesięcznie. Elektrycy i elektromonterzy osiągają pensje rzędu 6–8 tys. zł. Operatorzy maszyn sterowanych numerycznie CNC mogą liczyć na zarobki w podobnym zakresie, a w niektórych regionach – nawet wyższe.

Warto też zauważyć, że w zawodach technicznych często występują dodatki pozapłacowe, takie jak: premie produkcyjne, samochód służbowy, finansowanie kursów i certyfikatów, a także wyższe stawki za pracę zmianową. Praca za granicą lub w dużych firmach o profilu przemysłowym może być jeszcze bardziej opłacalna – specjaliści techniczni pracujący w Niemczech, Holandii czy Norwegii nierzadko zarabiają równowartość 15–20 tys. zł miesięcznie.

Nie bez znaczenia jest też tempo wejścia na rynek pracy – osoby kończące szkoły zawodowe lub policealne znacznie szybciej zaczynają zarabiać niż absolwenci kierunków humanistycznych. Dlatego dobra praca po szkole policealnej może być nie tylko realną alternatywą dla studiów, ale wręcz rozsądniejszym wyborem z perspektywy finansowej i praktycznej.

Kto szuka techników? Branże, które potrzebują rąk do pracy

Zainteresowanie pracownikami technicznymi nie ogranicza się do jednej branży. Przemysł ciężki, produkcja, transport, energetyka, budownictwo, logistyka – wszędzie tam występuje niedobór osób o konkretnych umiejętnościach. Sektor budowlany zmaga się z brakiem murarzy, operatorów koparek, monterów konstrukcji stalowych. W produkcji potrzebni są technicy utrzymania ruchu, automatycy, mechanicy linii produkcyjnych. Logistyka cierpi z powodu braku kierowców z uprawnieniami C+E oraz magazynierów z obsługą wózków widłowych.

To, co łączy te branże, to dynamiczny rozwój technologii i automatyzacji, który wymaga nie tylko fizycznej obecności pracowników, ale także ich zdolności do pracy z nowoczesnym sprzętem, systemami sterowania czy oprogramowaniem. Kompetencje techniczne zaczynają więc łączyć się z cyfrowymi, co sprawia, że zawody kiedyś postrzegane jako „fizyczne” dziś wymagają również myślenia analitycznego i znajomości technologii.

Ciekawym przykładem są także tzw. zawody „zielone” – monterzy paneli fotowoltaicznych, serwisanci pomp ciepła, technicy OZE. Ich rola w gospodarce rośnie wraz z polityką klimatyczną UE, a ich dostępność na rynku jest bardzo niska. Dlatego osoby z wykształceniem zawodowym i zdolnością do szybkiej nauki nowych technologii mogą bardzo szybko awansować i osiągać wysokie dochody.

Edukacja techniczna a potrzeby rynku – luka, którą trzeba wypełnić

Choć potrzeba rąk do pracy w sektorze technicznym jest ogromna, edukacja zawodowa wciąż nie nadąża za tempem zmian. Przez lata marginalizowana, dziś wraca do debaty publicznej, ale z dużym opóźnieniem. W Polsce tylko około 30% uczniów wybiera szkoły branżowe lub technika, a jeszcze mniej osób kończy kierunki zgodne z realnym zapotrzebowaniem rynku.

Reforma systemu edukacji zawodowej wprowadzana w ostatnich latach, w tym zmiany programów nauczania i współpraca szkół z pracodawcami, mają na celu zwiększenie praktyczności nauczania. Jednak efekty tych działań dopiero zaczynają być widoczne. Potrzeba inwestycji w kształcenie ustawiczne dorosłych, rozwój kursów kwalifikacyjnych, certyfikatów zawodowych i szkoleń dla osób chcących się przebranżowić. To szczególnie ważne w obliczu starzejącego się społeczeństwa – coraz więcej pracowników technicznych przechodzi na emeryturę, a młode pokolenie nie jest w stanie ich zastąpić w wystarczającej liczbie.

Jednocześnie pracodawcy coraz chętniej biorą sprawy w swoje ręce. Tworzą własne programy stażowe, finansują szkolenia zawodowe, zatrudniają na umowę z gwarancją dalszej edukacji. To znak, że rynek pracy wreszcie zaczyna dostrzegać realną wartość umiejętności praktycznych, a nie tylko dyplomów.

Czy to koniec dominacji białych kołnierzyków?

Jeszcze kilka lat temu za sukces zawodowy uznawano zdobycie tytułu magistra, najlepiej w dużym mieście, z opcją pracy w korporacji. Tymczasem obecnie coraz więcej osób zaczyna doceniać stabilność i sensowność pracy w zawodach technicznych. Zamiast życia za biurkiem, wielu wybiera zawód, który daje namacalny efekt, poczucie sprawczości, często większe bezpieczeństwo zatrudnienia.

Nie bez znaczenia jest też kwestia odporności zawodów technicznych na automatyzację. Wbrew pozorom, wiele zadań wykonywanych przez spawacza, hydraulika czy mechanika nadal wymaga precyzji, intuicji i oceny sytuacji – rzeczy trudnych do zastąpienia maszyną. W efekcie to właśnie zawody praktyczne zyskują na znaczeniu w świecie coraz bardziej uzależnionym od algorytmów.

Oczywiście nie oznacza to całkowitego odwrotu od pracy biurowej czy cyfrowej. Jednak to sygnał, że różnorodność ścieżek kariery jest dziś większa niż kiedykolwiek. I że warto przyglądać się nie tylko modnym branżom, ale też tym, które po prostu odpowiadają na realne potrzeby rynku. W 2025 roku zawody techniczne nie są już planem B – dla wielu stają się rozsądnym planem A, z perspektywą rozwoju, dobrego wynagrodzenia i stabilizacji.

(Artykuł sponsorowany)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do