Reklama

"Rozmieniarki" pieniędzy na myjniach samochodowych celem złodziei

22/04/2020 15:10
Jeden już w rękach policji, zatrzymanie drugiego z mężczyzn podejrzanych o dokonanie włamania, a także kradzieże, jak informują przedstawiciele służb mundurowych jest tylko kwestią czasu. O kim mowa? O rabusiach, których celem stały się myjnie samochodowe, a właściwie maszyny do rozmieniania pieniędzy. Jedna z nich, zlokalizowana w Starachowicach.


Sprawa do dziś zapewne nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, co wydarzyło się na terenie powiatu buskiego, w województwie świętokrzyskim. Kilka dni temu, doszło tam do kradzieży z włamaniem do automatu wrzutowego w samoobsługowej myjni samochodowej. Pokrzywdzony oszacował, że skradziono ok. 700 zł. Na miejscu policjanci wykonali oględziny oraz zabezpieczyli znalezione ślady. Przystąpili też do ustalania sprawców przestępstwa.

- Praca jaką wykonali przyniosła skuteczny efekt. W minionym tygodniu, na terenie gminy Daleszyce kryminalni zatrzymali 30-latka, którego podejrzewali, że wraz z kolegą jest odpowiedzialny za dokonanie tego czynu. Po zatrzymaniu, w trakcie przeszukania pomieszczeń mieszkalnych należących do znajomego, u którego przebywał 30-latek, policjanci znaleźli 5 gramów marihuany i 10 gramów białego proszku, wstępnie zidentyfikowanego jako tzw. dopalacz. O posiadanie substancji zabronionych podejrzewany jest 34-letni "gospodarz" domostwa - poinformował asp. Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku Zdroju.

Śledczy ustalili, że 30-latek wraz ze swoim kolegą chcieli także włamać się do urządzenia służącego do rozmieniania banknotów znajdującego się w samochodowej myjni samoobsługowej w Starachowicach. Zostali spłoszeni przez alarm. Kolejnym "skokiem" było włamanie do myjni w okolicy Rakowa. Tam z automatu wrzutowego zginęła kasetka wraz z pieniędzmi w kwocie ok. 400 zł.

- Po dwudniowej przerwie mężczyźni pojechali do Szydłowa. Tym razem w wyniku włamania do kolejnej myjni, łupem padły dwie kasetki z pieniędzmi w kwocie 3 tys. zł. Właściciel oszacował, że koszty spowodowane uszkodzeniami powstałymi w wyniku tego przestępstwa zamknęły się w kwocie 11 tys. zł – tłumaczył rzecznik Piwowarski.

Zatrzymany usłyszał zarzuty. Prokuratura wróciła się o zastosowanie wobec niego środków zapobiegawczych, w postaci policyjnego dozoru, a także poręczenia majątkowego, w kwocie 4 tys. zł. - Ze względu na działanie w warunkach powrotu do przestępstwa grozi mu kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Kwestią kilku najbliższych dni jest zatrzymanie drugiego z mężczyzn podejrzewanego o udział we włamaniach – tłumaczył asp. Piwowarski.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do