Prokuratura Rejonowa w Starachowicach, wspólnie ze świętokrzyskimi stróżami prawa wyjaśnia okoliczności śmierci mieszkańca gminy Bodzentyn. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, jego zwłoki wyłowiono z wody w miniony piątek (6 grudnia). Co wydarzyło się tego dnia w miejscowości Wilków Stara Wieś?
W działaniach przeprowadzonych na miejscu, brali udział nie tylko funkcjonariusze policji, ale również zawodowi strażacy z kieleckiej jednostki ratowniczo-gaśniczej (w tym płetwonurkowie) i druhowie ochotnicy z OSP Bodzentyn. To oni, jako jedni z pierwszych ok. godz. 16, zostali zaalarmowani o tragedii, jaka wydarzyła się w niewielkiej wsi, na terenie gminy Bodzentyn.
- Mężczyzna znajdował się przydomowym stawie, w odległości ok. 1 metra od brzegu pod taflą lodu. Nasze działania polegały na wydobyciu ciała na brzeg. Po ok. 4 minutach, wspomogły nas zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Kielc – relacjonują druhowie z bodzentyńskiej OSP. Na miejscu pojawił się również lekarz zespołu ratownictwa medycznego, który stwierdził zgon. Czynności wykonywane były pod nadzorem prokuratora. W Wilkowie Starej Wsi, pracowali także policyjni technicy kryminalistyki, którzy zabezpieczali ślady.
Jak udało nam się dowiedzieć, mężczyzna poszukiwany był od kilkunastu godzin. – Z informacji jakie do nas dotarły wynikało, iż po raz ostatni cały i zdrowy miał być widziany w miniony czwartek. Później ślad po nim zaginął – tłumaczył w rozmowie z nami, Marek Białek, reprezentujący OSP Bodzentyn. Mężczyzna tego dnia opuścił miejsce zamieszkania i już do niego nie wrócił. Nie wiadomo było co się z nim stało. Do feralnego, piątkowego popołudnia.
Przyczyny śmierci i jej okoliczności bada Prokuratura Rejonowa w Starachowicach. Nie ulega wątpliwości, iż ciało mężczyzny w zbiorniku wodnym znajdowało się co najmniej od kilku godzin. – Staw był bowiem zamarznięty – stwierdził M. Białek.
- Zwłoki mężczyzny zostały zidentyfikowane. To mieszkaniec gminy Bodzentyn. Ciało, decyzją prokuratora zabezpieczono, celem wykonania sekcji. Jej wyniki powinny dać nam więcej odpowiedzi na kluczowe pytania w tej sprawie - relacjonował Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Jak dodał, na ciele nie stwierdzono śladów, które mogłyby wskazywać na to, iż 56-latek padł ofiarą przestępstwa. – Wstępnie wykluczono udział osób trzecich – mówił Ślusarczyk.
Komentarze opinie