Reklama

Chciałbym nauczyć się grać na akordeonie!

04/01/2017 06:51
Martyna Sztukiecka, Tygodnik Skarżyski: - Czym kieruje się Pan w swojej pracy na rzecz kultury?

Wacław Pejas: - Kieruję się tym, aby mieć kontakt z ludźmi, z dziećmi. Lubię współpracować, a ponad wszystko uwielbiam śpiewać. To jest pasja mojego życia. Śpiewałem od zawsze, ale odkąd przeprowadziłem się na Sobótkę to moje życie muzyczne nabrało tempa. Największą nagrodą jest dla mnie publiczność.

M.S: - Jakie jest Pana słowo-klucz i dlaczego akurat to?

W.P: - Moim słowem-klucz jest być społecznikiem. Praca dla społeczeństwa, udzielanie się dla niego jest cechą, która najtrafniej mnie określa. Sprawia mi to dużą radość. Lubię być wśród ludzi i dla ludzi.

M.S: - Gdyby nie był Pan śpiewakiem ludowym to kim by Pan był?

W.P: - Lubię przebywać na łonie natury. Sam mam działkę i poświęcam czas na jej pielęgnację. Może gdybym nie był śpiewakiem to byłbym działkowiczem - takim od deski do deski.

M.S: - A gdyby mógł Pan cofnąć czas?

W.P:  - Gdybym mógł cofnąć czas to nauczyłbym się grać na akordeonie. Pomagałoby mi to przy śpiewaniu. Przydałby mi się akompaniament w chórze.

M.S: - Jakie jest Pana największe marzenie?

W.P: - Moim największym marzeniem jest napisać i wydać książkę. Moją biografię. Mam bardzo dużo materiałów. Najwięcej mam pamiętników. Już w młodości je pisałem. Mam nawet zdjęcie, na którym mam 2 lata. Czyli musiało być zrobione jakieś 77 lat temu.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do