Reklama

Patrycja Zarychta na 100-leciu Skarżyska-Kamiennej

Muzyka towarzyszyła jej od dziecka. Patrycja Zarychta generalnie była samoukiem, choć zdobyła gruntowne wykształcenie w branży muzycznej. Dziś sam uczy śpiewu i występuje na największych scenach w Polsce. Po Opolu, gdzie śpiewała na początku czerwca, zobaczymy ją na rodzimej scenie z okazji 100-lecia miasta Skarżyska-Kamiennej.

- Kiedy rozmawiałyśmy blisko 10 lat temu była Pani na etapie występu "Must be the music" z zespołem Magentic Clouds. Od tego czasu pewnie wiele się zmieniło? Jak upłynęła miniona dekada?

 - Minione 10 lat zmieniły mnie oraz moje zawodowe życie diametralnie. Ujmując to w  telegraficznym skrócie - ukończyłam Akademię Muzyczną w Katowicach, przez 2 lata też sama wykładałam na Uniwersytecie Rzeszowskim w klasie wokalu jazzowego, ale przede wszystkim nagrałam swoją debiutancką płytę "Szczęście". Nie wydarzyłoby się to gdybym nie poznała fantastycznych ludzi, którzy pojawili się na mojej zawodowej ścieżce - Arka Skolika, który zaprosił mnie na swoją płytę "Arek Skolik plays Mingus", gdzie zaśpiewałam utwór "Goodbye pork pie hat", który usłyszał mój menadżer, a potem przesłał to nagranie do Michała Urbaniaka, a on z kolei zaproponował zrobienie czegoś razem. Tak powstała płyta, na której znalazły się kompozycje zarówno Michała jak i moje, wyprodukowane przez Marka Pędziwiatra.

Cała rozmowa w jutrzejszym wydaniu Tygodnika Skarżyskiego

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do