O mężczyźnie leżącym na klatce schodowej bloku został poinformowany dyżurny Komendy Powiatowej Policji. Było to 6 grudnia, około godz. 7.
- Policjanci, którzy udali się na miejsce zastali tam śpiącego, pijanego mężczyznę. Miał ponad 2 promile alkoholu. Okazał się nim znany policji 44-latek. Ma meldunek w gm. Mirzec, ale od jakiegoś czasu przebywał w Skarżysku - podkreśla mł. asp. Damian Szwagierek, oficer prasowy KPP. - Ponieważ nie było komu przekazać go pod opiekę, a był pod wpływem alkoholu, podjęto decyzję o osadzeniu go w PDOZ do wytrzeźwienia - dodaje.
Zgodnie z obowiązującą procedurą mężczyzna musiał zostać przebadany przez lekarza. Policjanci udali się wraz z nim na pogotowie, ale 44-latek odmówił badania.
- Lekarz w karcie zaznaczyĸł, że nie widzi wskazań skierowania go do placówki medycznej. W związku z tym został przewieziony ponownie do PDOZ - dodaje Damian Szwagierek.
Mężczyzna trzeźwiejąc w celi cały czas był pod nadzorem.
- Cele są monitorowane. Policjant widział co się dzieje i zgodnie z procedurą zaglądał do środka. Zanoszona mu była woda, a osadzony nie uskarżał się na dolegliwości - relacjonuje oficer prasowy.
Tuż przed godziną 20 policjant postanowił pójść tam z alkomatem, by sprawdzić czy można mężczyznę wypuścić.
- Poprosił osadzonego, by podszedł, ale nie reagował. Po sprawdzeniu czynności życiowych okazało się, że ich brak. Wezwane zostało pogotowie. Do czasu jego przybycia trzech funkcjonariuszy podjęło próbę reanimacji, lekarze kontynuowali ją przez kolejne 20 minut. Około godz. 20.20 stwierdzono zgon - dodaje Damian Szwagierek.
Na miejsce przyjechał prokurator. Pod jego nadzorem prowadzono czynności procesowe.
- Cało zostało zabezpieczone. Po sekcji dowiemy się co było przyczyną śmierci - podkreśla D. Szwagierek.
Komentarze opinie