Wystawa "Przydrożne drzewa" dojrzewała najpierw w duszy pana Andrzeja Kozłowskiego, ale dopiero "rodzące się" rzeźby zainspirowały jego żonę Lucynę, by usiąść do nożyczek i wyczarować przepiękne wycinanki. Tak powstał niezwykły plon niezwykłej wystawy, którą możemy podziwiać od środy 6 lipca, w galerii Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku - Kamiennej.
Wernisaż otworzyła dyrektorka MCK Katarzyna Michnowska Małek, która przywitała wszystkich zebranych gości.
- Witam państwa bardzo serdecznie w Miejskim Centrum Kultury na przepięknej wystawie państwa Kozłowskich "Przydrożne drzewa", których łączy wielka miłość, co widać na na tych pracach. W tych drzewach, łączy ich również wspaniała pasja, która od lat jest wypełniana wzajemnie. Tą piękną wystawę będzie można podziwiać do 4 września. Z okazji Jubileuszu 45-lecia życzę panu, żeby pasja dalej trwała, żeby uczyć te młodsze pokolenia tego kunsztu. Pani Lucynie również życzę, żeby ta wiedza została przekazana uczestnikom warsztatów, które odbywają się w naszej placówce i cieszą się dużym zainteresowaniem - podkreślała pani dyrektor.
W imieniu prezydenta miasta Konrada Kroniga, podziękowania dla twórców oraz pamiątkowy grawerton z okazji Jubileuszu 45-lecia pracy artystycznej Andrzeja Kozłowskiego wręczyła Ewa Pawełczyk,skarbnik miasta. Podobne gratulacje złożyła Katarzyna Bilska, członek zarządu powiatu.
- W imieniu prezydenta miasta składam na pana ręce gratulacje i podziękowania za propagowanie i ocalenie sztuki ludowej, za ogromną promocję miasta i regionu w Polsce jak również za granicą. Jubileusz 45-lecia pracy to jest coś wspaniałego, czego życzę również żonie, żebyśmy się spotkali przy podobnej okoliczności - mówił Ewa Pawełczyk, skarbnik miasta.
- Wystawa jest zrobiona specjalne w okresie wakacyjnym dla skarżyszczan i ich rodzin. Chodząc na spacery wystarczy tylko popatrzeć na drzewa, gdzie w pniu czy konarach możemy, w zależności od stanu naszego ducha, zobaczyć mnóstwo rzeczy. Przede wszystkim odzwierciedlenie swojej tożsamości, to co nas otacza, to co nas cieszy. Tak samo w konarach drzewa usłyszymy muzykę, którą dają nam owady czy szum kwiatów, jest to coś pięknego. W zadumie zespalając się z drzewem zapominamy o całym realnym świecie, jesteśmy w innym, szczęśliwym wymiarze. To wspaniała terapia. Zbliża do siebie ludzi, bo przecież tak mało mamy tej serdeczności, życzliwości ... na co dzień - podkreślał Andrzej Kozłowski.
- Im było bliżej wystawy, tym moja małżonka miała więcej pomysłów, czeka mnie znowu ciężka praca, bo trzeba będzie to realizować i rozbudowywać tą wystawę. Bardzo pięknie, że możemy realizować swoje marzenia i to co zaplanowaliśmy, cudowne jest to, że się uzupełniamy, żona jest inspiracją dla mnie, ja jestem inspiracją dla niej. To co widać na tych drzewach, te serca wycięte gdzie A+L czyli Andrzej plus Lucyna równa się para zakochanych, to jest podsumowanie naszej współpracy - powiedział Andrzej Kozłowski.
Komentarze opinie