Dwa lata temu postanowiła założyć kulinarnego fanpage na Facebooku. Nie sądziła, że zyska aż takie zainteresowanie internautów. Dziś Małgorzata Niewiadomska ze Skarżyska-Kamiennej ma tygodniowo 700 tysięcy wejść. Wygrywa kulinarne konkursy gotując na żywo w telewizji. Marzy jej się własna restauracja.
Gotowanie pozwala mi oddychać
Do kuchni jako małą dziewczynkę wpuściła ją prababcia. Dziś dokładnie już nie pamięta jaką potrawę wykonała samodzielnie jako pierwszą, ale jak mówi najprawdopodobniej były to frytki lub jajecznica. Teraz gotowanie sprawia jej wielką radość. Trochę żałuje, że nie kształciła się jako kucharz. Wybrała studia dziennikarskie i administrację. Przez kilka lat prowadziła biuro PO.
- Lubię gotować. Dużo moich znajomych przychodzi do mnie na kolację. Gotowanie jest jak powietrze, które pozwala mi oddychać. To wielka pasja, która potrafi oderwać mnie od rzeczywistości, jest wszystkim - mówi pani Małgorzata. - Gotowanie igra z emocjami. Czasem to wspomnienie z dzieciństwa. Każdy smak wywołuje jakąś reakcję, u każdego inną - dodaje.
Jak pisze na swoim fanpagu za sprawą składników, które może niekoniecznie do siebie pasują na pierwszy rzut oka, możemy poprawić komuś humor, albo go zepsuć, możemy kogoś rozkochać, przenieś na drugi koniec świata lub przypomnieć smaki dzieciństwa.
- Mam naprawdę dużą kuchnię, spiżarnię i garderobę, gdzie trzymam wiele gadżetów i sprzętów, a poza tym mam dużo przypraw - dodaje.
Zaczęło się od makowca
Po każdej przygotowanej potrawie znajomi pani Małgorzaty chcieli od niej przepis. Wtedy przyszło jej do głowy, by założyć fanpage i dzielić się przepisami z innymi. Mimo, że jej domeną są mięsa i dania wytrawne postanowiła postawić na ciasto.
- Pierwszy przepis to był makowiec japoński, chociaż ciasta nie są moją mocną stroną, potem były desery - wspomina.
Na stronie umieszcza przeróżne potrawy.
- Są to moje autorskie przepisy, ale i podpatruję i podglądam innych kucharzy, czytam blogi, a potem odtwarzam to w domu. Mam też pełno książek kucharskich, kolekcjonuję je. Zwykle inspiruje mnie tylko zdjęcie i tytuł potrawy, nie czytam składników, a tworzę sama - mówi.
Pani Małgorzata jest zwolenniczką kuchni włoskiej, azjatyckiej i indyjskiej. Stara się przekonać do niej swoich czytelników.
- Ludzie naprawdę chcą próbować i eksperymentować, chcą więcej - podkreśla.
Jedna potrawa dziennie
Nie ma dnia, by pani Małgorzata czegoś nie ugotowała. Zanim potrawa trafi na fanpage jest testowana przez rodzinę i przyjaciół.
- Najpierw pojawia się pomysł, potem jest wykonanie i test smaku przez trzech testerów. Jeśli jest ok robię telefonem zdjęcie i umieszczam przepis na stronie - mówi. - Testerami jest zwykle mój młodszy brat, rodzice i znajomi. Nasz dom jest bardzo otwarty - dodaje.
Często pojawia się problem z doborem składników. Chcąc np. przyrządzić policzki wołowe pani Małgorzata długo się naszukała zanim trafiła na rzeźnika, który dostarczył jej mięso. Podobnie było z kwiatami cukinii.
- Całe szczęście świadomość konsumencka wzrasta - podkreśla.
Do tej pory na stronie pojawiło się ok. 500 przepisów.
- Jeden dzień, jeden przepis. Poniedziałki to dzień dla zup, środy - pulpecikami przez świat, leniwe śniadania są w niedzielę. Internauci już się do tego przyzwyczaili, gdy jest np. środa i pojawia się inna potrawa są zaskoczeni - podkreśla pani Małgorzata. - Cieszę się, że mój fanpage został zauważony przez kucharzy - dodaje.
Gotowała z Jakubiakiem i innymi sławami
Małgorzata Niewiadomska dużo współpracuje z kucharzami z innych krajów.
- Wymieniamy się przepisami za pośrednictwem Internetu - mówi.
Miała okazję także poznać naszych sławnych kucharzy i z nimi gotować. Spotkała się z Ewą Wachowicz, gotowała z Grzegorzem Łapanowskim, prowadzący program "Top Chef", Josephem Seeletso, jurorem programu "Top Chef i Tomaszem Jakubiakiem, gospodarzem popularnego programu kulinarnego w telewizji kuchnia+.
- Żaden z kucharzy mnie nie zawiódł - wspomina.
Zaczęło się od Radia ZET
Swoje kulinarne umiejętności pani Małgorzata postanowiła sprawdzić biorąc udział w konkursach. Pierwszym i to zwycięskim był konkurs Radia ZET - Wielkie mistrzostwa grillowania. W nagrodę wyjechała na trzydniowe warsztaty kulinarne i to tam poznała Jakubiaka.
- Były też i inne mniejsze konkursy - mistrzostwa w wieprzowinie, w wołowinie. W nagrodę były warsztaty. Jeździło się tam, by szlifować swoje umiejętności. Dumna jestem, gdy moje przepisy wybierają profesjonalni kucharze, że im smakują - mówi pani Małgosia.
W blasku kamer
Niewątpliwie największym konkursem sprawdzającym umiejętności kucharskie pani Małgorzaty był udział w specjalnym programie kulinarnym Kuchni + Akcja Improwizacja. Uczestnicy muszą przygotować autorskie potrawy na bazie produktów, które znajdują się w tzw. magic boksie.
- Do udziału namówił mnie kolega. Wysłałam zgłoszenie, ale nie liczyłam na nic, nawet zapominałam, że go wysłałam. Nagle otrzymałam informację, że mam jechać na plan. Dostałam się do pierwszej trójki - opowiada.
Należało zgłosić potrawę, która zawierała w składzie masło. Kluski ziemniaczano - marchwiowe z masłem szałwiowym zachwyciły wszystkich. Tak pani Małgosia znalazła się w programie.
Istny science fiction
Występ w programie pani Małgosia wspomina jako istny science fiction.
- Pełno kamer, latający dron. Należało przygotować potrawę z 8 składników: polędwicy wołowej, botwinki, sera koziego, grillowego, croissanta, czereśni, tymianku cytrynowego i masła. Trochę się do tego programu przygotowałam. Dzień wcześniej byłam już w Warszawie. Kolega przygotował mi kilka zestawów zawierających 8 składników i miałam szybko wymyślić, co mogę z tego zrobić. Wśród zestawu znalazł się właśnie croissant, jakiś pomysł na niego już miałam. Wygrał chyba sos - opowiada.
Pani Małgosia przygotowała stek z polędwicy wołowej na sałatce z botwinki z czereśniami z sosem z croissanta. Smakował najlepiej. Zajęła pierwsze miejsce i wygrała 15.000 zł.
Przygotowania zaczynamy od sosu. Croissant kroimy w kostkę. W rondelku podgrzewamy masło, dodajemy tymianek cytrynowy i przesmażamy minutę. Dodajemy pokrojonego rogalika i smażymy 2-3 minuty. Przesmażonego rogalika zalewamy mlekiem i dusimy 5-10 minut. Lekko studzimy, blendujemy i przecieramy przez sitko. Z powrotem stawiamy sos na palnik i odparowujemy do uzyskania pożądanej przez nas konsystencji (około 5 minut). Sos doprawiamy skórką z cytryny, solą, pieprzem i szczyptą cukru, odstawiamy.
W słoiczku mieszamy ze sobą oliwę, miód i sok z cytryny, aż do uzyskania jednolitego sosu.
Na patelni grillowej grillujemy pokrojony w plasterki ser.
Na małej patelni prażymy ziarna słonecznika, odstawiamy.
Na patelni rozpuszczamy masło i blanszujemy lekko na nim posiekane liście botwinki – przekładamy je na talerz. Na botwince układamy pokrojone na pół czereśnie, grillowany ser, całość posypujemy prażonym słonecznikiem.
Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oleju, dodajemy przekrojony na pół czosnek i gałązki tymianku. Kiedy z patelni zacznie unosić się zapach ziół kładziemy steka i smażymy go od 1,5-4 minut z każdej strony w zależności od stopnia wysmażenia. Usmażonego steka przenosimy na deskę i odstawiamy na 5 minut, aby soki w mięsie równomiernie się rozłożyły.
Sałatkę polewamy przygotowanym wcześniej dressingiem, na niej umieszczamy steka, a całość wykończamy sosem z croissanta
Komentarze opinie