- Raz w telewizji był program o morsach, mnie cały czas było gorąco, więc postanowiłam schłodzić swój organizm. Na początku ćwiczyłam oddech pod zimnym prysznicem , a jesienią 2014 r. kąpałam się na Rejowie codziennie.W grudniu 2014 r. było troszkę mniej kąpieli, bo raz w tygodniu. W styczniu. 2015 roku, pierwszy raz był zamarznięty Rejów, wtedy miałam problem z lodem. Udało się wejść do wody, wtedy zaczęłam szukać kontaktu z innymi morsami. Zadzwoniłam do klubu z Morawicy i poprosiłam o kontakt z jakimś morsem z naszego rejonu.W ten oto sposób skontaktowałam się z Klaudią Kubińską z Suchedniowa - tak zaczęła się moja przygoda z morsowaniem, opowiada Helena Furmańczuk.
Pierwsza wspólna kąpiel była już w lutym 2015 roku, wtedy po raz pierwszy pani Helena zaprosiła morsów na kąpiel urodzinową, od tamtej pory miłośnicy zimnych kąpieli spotykają się w grupie, aż do dziś. W sobotę 20 lutego 2016 r. członkowie grupy Morsy z Madagaskaru spotkali się na drugiej kąpieli urodzinowej.
- To była druga moja kąpiel urodzinowa na Rejowie, tylko teraz nie trzeba było robić przerębla. Bardzo się cieszę z prezentów, które otrzymałam, mam piękną pamiątkę- kubek ze zdjęciem Morsów z Madagaskaru oraz inne wspaniałe wspomnienia, ale najważniejsze to mili goście i miła atmosfera - podkreśla Helena Furmańczuk.
- Na grypę nie chorowałam już od dawna bo prowadzę aktywny tryb życia, od 6-ciu lat chodzę na wycieczki piesze z PTTK-u. Dużo wycieczek na rowerze, od wiosny do jesieni trochę biegam rano i korzystam ze sprzętu do ćwiczeń przy Promenadzie. Chodzę na ZUMBE, na halę sportową oraz na gimnastykę z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, prowadzę aktywny tryb życia - dodaje.
Morsy z Madagaskaru spotykają się w każdą niedzielę, nad zalewem Rejów, o godzinie 12.00
Komentarze opinie