Reklama

Uparłam się, albo gitara, albo nie idę do szkoły muzycznej

19/02/2016 10:18
Patrycja Kawalec jest studentką Akademii Muzycznej im.Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie gitary dr. Łukasza Kuropaczewskiego, u niego studiuje i uczy się nowych rzeczy, oprócz tego pracuje w prywatnej szkole muzycznej pod Poznaniem.

Tygodnik: - Dlaczego wybrała Pani gitarę?

Patrycja Kawalec: - W zasadzie nie wiem. Zawsze chciałam iść na gitarę, moja mama często się mnie pytała, czy może inny instrument, może skrzypce, fortepian, flet, ja się uparłam na gitarę i powiedziałam, albo gitara, albo nie idę do szkoły muzycznej i tak zostało. Mogę powiedzieć, że trafiłam w dziesiątkę.

 - Gitara to trudny instrument technicznie. Ile czasu trzeba poświęcić na ćwiczenia, aby grać tak jak Pani?

P.K- Jest to bardzo trudny instrument i myślę, że przez wiele osób niedoceniany. W zasadzie gitara to jest taka mała orkiestra. Akompaniament plus melodia, granie kilku głosów, skupianie się nad kierunkiem, techniką, nad barwą, kolorem, jest mnóstwo rzeczy, nad którymi trzeba pracować, w trakcie pracy nad utworem. Żeby były efekty trzeba kilka godzin dziennie poświęcić na ćwiczenia, żeby później dobrze wypaść na takim koncercie.

- Mimo młodego wieku ma pani liczne sukcesy na swoim koncie, proszę powiedzieć o tych najważniejszych.

P.K-  Nie mam jakiegoś swojego ulubionego. Wydaje mi się, że każdy, nawet taki mały konkurs, w którym występowałam, nawet taki, gdzie nic nie zajęłam coś wnosi. Poczucie rywalizacji i granie na scenie przed jurorami, przed innymi osobami, to mobilizuje do dania z siebie więcej, niż jest się w stanie pomyśleć, że można tyle dać. Są mniej prestiżowe konkursy, ale myślę, że to nie ma aż tak wielkiego znaczenia, który jest najważniejszy.

- Jak pani wspomina skarżyską szkołę muzyczną, której jest absolwentką?

P.K- Pamiętam, że pierwszy rok nauki był trudnym rokiem. Dla mnie gitara była czymś  trudnym, niepojętym trochę, pamiętam, że na początku miałam wątpliwości i nie wiedziałam czy będę dalej grać, później jednak przyszedł taki moment, że wszystko zaczęło mi wychodzić i  bardzo polubiłam ten instrument.

- Włodzimierz Sojka był Pani pierwszym nauczycielem gitary, jakim był nauczycielem ?

P.K-  Pan Sojka dał mi ogromne wsparcie, naprawdę to jest coś niesamowitego. Bardzo ważne jest to, jak podchodzi się do drugiego człowieka. Myślę, że mój pogląd na pewne sprawy jest taki, a nie inny właśnie dzięki Panu Sojce. Ja naprawdę bardzo go cenię, myślę, że gdyby nie On, ta jego wiara we mnie i w to, że potrafię, że jestem w stanie grać na większych salach, czy jestem w stanie wygrać jakiś konkurs to jego zasługa.

- Często Pani wraca do Skarżyska?

P.K- Niestety nie, studiując w Poznaniu i pracując jeszcze, mam bardzo mało czasu i nawet te podróże są strasznie męczące, żeby tutaj dojechać i wrócić, rzadko bywam w domu, niestety tylko na święta albo kiedy jest jakaś dłuższa przerwa.

- Jakie ma Pani najbliższe plany konkursowe?

- W najbliższą sobotę jadę na międzynarodowy konkurs do Jastrzębia Zdroju, w kwietniu również konkurs międzynarodowy w Żorach, na przełomie czerwca i lipca czeka Mnie konkurs w Olsztynie, tak więc w tym roku te trzy konkursy.

- Dziękuje bardzo za rozmowę
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do