Kuba Odelski, student dziennikarstwa w Krakowie, mieszkaniec gm. Bliżyn, muzyką interesuje się od dziecka. Zaczynał od gry na pianinie. Uczył się sam, wskazówek szukał też w internecie.
- Pierwsze pianinko dostałem od siostry. Kiedy poszedłem do liceum wreszcie kupiłem sobie naprawdę porządne pianino - wspomina Kuba.
Latem 2013 roku Kuba wziął się ostro za ćwiczenia.
- Wychodziłem z pianinem na dwór i ćwiczyłem zarówno granie, jak i wokal. Najpierw szukałem akordów w internecie, potem to udoskonalałem - opowiada.
W liceum, wraz z kolegami postanowił założyć zespół rockowy. Dziś, z braku czasu, zawieszono działalność, ale zespół nadal gotowy jest koncertować.
- Moim marzeniem było zostać aktorem musicalowym. Już w szkole grałem w przedstawieniach, ale zawsze moją gorszą stroną był wokal - mówi.
Przygoda z musicalem
Marzenia Kuby zaczęły się spełniać, gdy zapisał się do Autorskiej Szkoły Musicalowej Macieja Pawłowskiego w Kielcach. Była to końcówka 2013 roku.
- Pierwszy raz publicznie zaśpiewałem podczas castingu do Musicalu Grease. Spodobało się i tak się zaczęło. Jest mało śpiewających chłopców i udało mi się zdobyć rolę - mówi Kuba.
Prawdziwy przełom przyszedł w ubiegłym roku. Maciej Pawłowski już od jakiegoś czasu przygotowywał zespół do występu w Londynie. Szukał aktora do rock opery "Szambalia".
- Zadzwonił do mnie Maciej Pawłowski i spytał czy mam czas w lipcu. Już się trochę domyślałem o co chodzi, ale kiedy zapytał czy nie chciałbym jechać do Londynu długo nie mogłem uwierzyć, że to jest prawda. Okazało się, że jedna osoba ze składu odpadła i potrzebowali kogoś na jego miejsce. Zgodziłem się - wspomina Kuba.
Nieco sceptycznie do euforii Kuby podeszła jego mama, ale w końcu zaakceptowała jego wybór.
- Mamie należą się ogromne podziękowania za cierpliwość, a także wójtowi gminy Bliżyn, który pomógł w zakupie biletu - dodaje Kuba.
Czas ciężkiej pracy
Kuba nie miał zbyt wiele czasu, by nauczyć się roli, ale ogromna motywacja sprawiła, że podołał wyzwaniu.
- Dowiedziałem się o spektaklu 20 czerwca, a przedstawienie miało się odbyć 15 lipca - podkreśla. - Musiałem w niedługim czasie ogarnąć cały materiał. Z tekstami nie miałem większych problemów, nauczyłem się ich w czasie niecałego tygodnia. Później w Ameliówce był obóz, gdzie szkoliłem się z resztą zespołu - dodaje.
Na deskach w Londynie
Swój występ w Londynie Kuba wspomina bardzo ciepło.
- Droga do Londynu była bardzo długa, spałem maksymalnie godzinę. Londyn to świetne miasto dla artystów, dla osób lubiących musical - podkreśla. - Teatr, w którym graliśmy to obiekt niezbyt duży, z miejscami na 800 osób, trzy poziomowy. Był to zupełnie inny teatr niż w Polsce. Byliśmy w sumie 6 dni, daliśmy trzy występy - 5, 18 i 20 lipca. Resztę czasu mieliśmy na zwiedzanie - opowiada.
Aktorstwo na pierwszym miejscu
Choć Kuba skończył pierwszy rok studiów dziennikarskich nadal marzy mu się szkoła aktorska. Jest szansa spełnić marzenia.
- W Warszawie otwierają oddział szkoły musicalowej, chcę startować. Już będę się przygotowywał podczas zajęć w Ameliówce. Pewnie będzie ciężko się dostać, ale trzeba próbować. Nawet wielcy dziś aktorzy próbowali zdawać do szkoły aktorskiej po parę razy - dodaje.
Już teraz Kuba wie, że gdyby udało mu się dostać do szkoły musicalowej to dziennikarstwo odkłada na bok.
- Jeśli już coś robię to chciałbym to robić dobrze. Aktorstwo pochłania dużo pracy. Zajęcia trwają niemal cały dzień. Jeśli się nie uda to może w Krakowie założę jakąś studencką grupę artystyczną. Z pewnością będę działać w kierunku artystycznym. Jak już zacząłem pojawił się większy apetyt. Aktorstwo musicalowe nie wymaga wykształcenia. Zawsze są castingi i można próbować swoich sił - dodaje.
Komentarze opinie