Kilkadziesiąt pielęgniarek i położnych skarżyskiego szpitala dokładnie o godz. 8 rozpoczęło strajk ostrzegawczy. Była to forma zamanifestowania żądań personelu, który oczekuje wzrostu zasadniczego wynagrodzenia. Pacjenci mogli czuć się bezpiecznie. Zabezpieczono najbardziej newralgiczne oddziały.
Dołączyły do ogólnopolskiego protestu
Prawie w całym kraju, o czym zdecydował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, 12 maja odbył się strajk ostrzegawczy. Dołączyła do nich także załoga skarżyskiego szpitala. Na dwie godziny pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów. Zamiast świętować w Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki, kobiety zamanifestowały swoje niezadowolenie. Głównym powodem podjęcia strajku ostrzegawczego są żądania podniesienia płac oraz poprawa warunków pracy. Jeśli postulaty pielęgniarek nie zostaną spełnione, będzie strajk generalny jesienią.
- Przez wiele lat na szczeblu centralnym jak i lokalnym trwały rozmowy w celu poprawy warunków pracy w naszym zawodzie. Niestety wiele lat rozmów nie przyniosło rezultatów. Zdajemy sobie sprawę, że nasz zawód umiera - podkreśla Anna Malik, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Pielęgniarek i Położnych przy Szpitalu Powiatowym w Skarżysku- Kam. - Średnia wieku pielęgniarek w naszym szpitalu to 48 lat. Za rok niektóre z nich zaczną odchodzić na emerytury. Obecne postrzeganie zawodu przez władze sprawia, że młode pokolenie nie przychodzi do naszego zawodu - dodaje.
Pacjenci przez te dwie godziny nie pozostali sami sobie. Byli zabezpieczeni przez pielęgniarki koordynujące i przez lekarzy, głównie na oddziałach newralgicznych takich jak SOR, OIOM, oddział neonatologiczny.
Żenująco niska pensja
Żądania personelu dotyczą podniesienia zasadniczego wynagrodzenia o kwotę 1500 zł. (ostatnia podwyżka w 2008 r.).
- Wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek to niewiele ponad 2000 zł. brutto. Pielęgniarki, które kończą studia i przychodzą do pracy mają 1750 zł. To goła pensja bez dodatków za wysługę lat. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że to kwota żenująco niska - podkreśla Anna Malik. - Chcemy, by władze na poważnie traktowały nasze stanowisko. Pora skończyć ze służebnością tego zawodu. Służymy pacjentom, a nie władzy. Widzimy, że ta służba jest wykorzystywane przez władzę - dodaje.
Większość z pracujących w szpitalu pielęgniarek ma wyższe wykształcenie.
- Większość z nas posiada ukończone studia magisterskie, licencjackie, specjalizacje, kursy kwalifikacyjne i specjalistyczne. Nieustannie podnosimy swoje kwalifikacje, aby jak najlepiej sprawować opiekę nad pacjentem. Zasługujemy na to, aby miało to odzwierciedlenie w wynagrodzeniu za nasze zaangażowanie w pracę - dodaje.
Nie naszą rolą jest obsada stanowisk
Jak podkreśliła Anna Malik strajk nie miał nic wspólnego z brakiem dyrekcji w szpitalu.
- My nie angażujemy się w decyzje powiatu. Oczywiście niepokoi nas to, że do tej pory nie rozstrzygnięto konkursu, ale nie naszą rolą jest obsada stanowisk. Naszą rolą jest służenie pacjentom - podkreśla.
Żądają:
- Określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z Narodowym Funduszem Zdrowia celem zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom i położnym oraz pacjentom.
- Wzrostu wynagrodzenia pielęgniarki i położnej jako niezbędnego czynnika powstrzymującego emigrację, odejście od wykonywania zawodu i zachętę dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarkach i położniczych.
- Zmniejszenia obciążenia pielęgniarki i położnej pracą administracyjną i inną, która nie jest przypisana do jej zawodu na rzecz bezpośredniej pracy przy pacjencie.
- Zabezpieczenia czasu pracy pielęgniarki i położnej w jednostkach ochrony zdrowia poprzez umowy o pracę będące gwarancją ciągłości opieki nad pacjentem.
Komentarze opinie