W środę 5 marca w Gimnazjum im. S. Staszica w Suchedniowie odbyło się spotkanie mieszkańców osiedla Bugaj, poświęcone lokalizacji miejsca targowego na tym osiedlu. Spotkanie odbyło się z inicjatywy radnych Ewy Gałczyńskiej i Krzysztofa Adamca.
Dotychczasowy bazarek funkcjonujący na osiedlu Bugaj został zlikwidowany po przeprowadzeniu remontu. Położono nową kostkę, teren stał się miejscem parkingowym dla mieszkańców pobliskich bloków. Część ludzi chce, aby kupcy wrócili w tamto miejsce.
- Mieszkańcy zgłaszali ten problem do mnie, ja ze swojej strony na sesji rady miejskiej wnioskowałam o wyznaczenie takiego miejsca. Wiem, że burmistrz rozpatrywał takie miejsca lecz zdaje sobie sprawę, że na prawdziwy plac targowy nie stać w tym momencie nasze miasto - powiedziała na wstępie randa Ewa Gałczyńska.
Na spotkaniu obecny był burmistrz Cezary Błach, jego zastępca Dariusz Miernik, prezes spółdzielni mieszkaniowej Jolanta Pajek oraz mieszkańcy osiedla Bugaj. Sprawa lokalizacji targowiska dzieli mieszkańców Suchedniowa. Jedni chcą, aby kupcy powrócili na osiedle Bugaj, drudzy nie wyrażają zgody na powrót. Inni nie zgadzają się na lokalizacje proponowane przez gminę.
- Rozumiem państwa potrzeby jeśli chodzi o miejsca na tak zwane bazarki, targowiska. Staramy si,ę aby takie miejsca powstały - powiedziała Jolanta Pajek. Pani prezes na początku swojego wystąpienia przedstawiła krótką historię targowiska na osiedlu Bugaj oraz obecną sytuację na placu parkingowym, gdzie wcześniej odbywał się handel. - Wyremontowaliśmy parkingi na tym osiedlu, realizujemy prace zgodnie z planem remontów - mówi Pajek.
Kupcy, którzy handlowali do tej pory na tym parkingu, chcą na ten parking wejść. Kwestia jest tego rodzaju, czy będzie to na części parkingu i czy mieszańcy osiedla Bugaj zgodzą się na ich powrót. Z drugiej strony podkreślała, że spółdzielnia nie ma w swoim zakresie prowadzenia działalności handlowej. - Wystąpiliśmy o opinię prawną w tej sprawie. Jak tylko otrzymamy odpowiedź przedstawimy ją państwu - podkreśla pani prezes.
Jolanta Pajek zaproponowała kilka lokalizacji, gdzie handel tymczasowy mógłby się odbywać m.in. przy u.Słowackiego, Szarych Szeregów/Dawidowicza, przy dworcu PKP, na placu po posterunku gazowym czy ściana szczytowa bloku Bugaj 2.
- Handel kwiatami można usytuować przy cmentarzu. Dopóki Urząd Miasta nie wyznaczy miejsca na takie targowiska, wyznaczmy tymczasowe, tak żeby było wygodnie dla państwa i dla nas - dodaje.
Następnie głos zabrał burmistrz Cezary Błach.
- Na dzień dzisiejszy gmina jest w takim stanie, że wszystkie miejsca nadające się pod tego typu działalności zostały już sprzedane. Szukaliśmy miejsca tymczasowego. Nie wszystkie spełniają oczekiwania państwa, bo były by to miejsca oddalone o tych największych skupisk ludzkich. Przy dworcu PKP na dzisiaj jest to niemożliwe. Tam jest plac budowy, pozostałe miejsca spotykały się z negatywnym stanowiskiem mieszkańców. Na chwilę obecną nie ma możliwości, aby gmina w sposób oficjalny wskazała miejsce na targowisko - mówi burmistrz. - Jeśli tego się nie uda rozwiązać w sposób polubowny, jeśli wszyscy nie spojrzymy na to przychylnym okiem to będzie problem. Tym rozwiązaniom, które proponuje pani prezes, też trzeba się troszeczkę przyjrzeć. Gdybym ja miał decydować na terenie spółdzielni to bałbym się ustawienia straganów na takich wąskich drogach, które muszą też spełniać funkcję dróg pożarowych - dodaje Błach.
Ponadto burmistrz powiedział o wymaganiach sanitarnych, jakie są przewidziane dla terenu pod lokalizację i jakie są warunki zagospodarowania dla tego typu inwestycji, które są bardzo rygorystyczne (utwardzony teren, toalety, umywalnie, parkingi itp).
- Każda decyzja musi być przemyślana, tak aby była zgoda z obowiązującym w tym względzie prawem - podkreślił.
Później głos zabrali najbardziej zainteresowani czyli mieszkańcy.
- Jesteśmy jedyną gminą w powiecie, gdzie nie ma targowiska, to nie jest sprawa "Błacha", to jest Nasz problem, musimy się dogadać - mówił jeden z mieszkańców. Najbardziej cierpimy My, mieszkańcy, nie wyrazimy żadnej zgody na plac targowy, mamy dosyć przekleństw, nie pozwolimy na handel w takim wymiarze jak był, nie pozwolimy postawić pod nosem Toi Toia - powiedziała mieszkanka bloku Bugaj 4.
Przewodniczący Komitetu Osiedlowego Marian Leski podkreślał, że nikt inny tylko mieszkańcy zbierali podpisy, aby przywrócić bazarek, nie ma i nie będzie nic na osiedlu, jeśli każdy będzie stwarzał problem, ludzie dbają o swoje interesy. - Bądźmy jednością, bądźmy gminą - apelował.
- Na osiedlu Bugaj jest największe skupisko ludzi starszych, wiem co to znaczy nosić ciężkie torby z zakupami, dla Nas, dla społeczeństwa starszego, ten bazarek jest potrzebny, ten co był wcześniej spełniał swoją rolę w stu procentach - mówiła jedna ze zwolenniczek powrotu bazaru na osiedle.
Inny mieszkaniec podkreślał, że Burmistrz nie decyduje o wszystkim, co się dzieje w gminie, nie może wydać polecenia, co do terenu, który jest własnością wspólnoty, która ma swoją radę. Tylko ona może podejmować właściwe decyzję, gmina może się poruszać jedynie w obrębie terenów, które są jej własnością.
Dyskusja czasami stawała się burzliwa i emocjonująca, tak, że prowadzący spotkanie radny Krzysztof Adamiec musiał uspakajać zebranych. Właściciel prywatnego placu przy ul. Langiewicza, pan Kuś wyraził zgodę na udostępnienie swojego terenu, na którym będzie można prowadzić handel. Czy tak się stanie wszystko zależy od tego czy obie strony dojdą do porozumienia.
Temat lokalizacji targowiska w Suchedniowie nie został zakończony. Czy znajdzie się tymczasowe miejsce na handel, takie aby wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni, czas pokaże.
Komentarze opinie