Wszystko zaczęło się od konferencji, na której prezydent Roman Wojcieszek domagał się od starosty Michała Jędrysa i Rady Powiatu wyjaśnień w kwestii sytuacji szpitala. Sprawa wróciła na sesji Rady Powiatu. Jako pierwszy interpelował w sprawie radny Jacek Jeżyk. Dopytywał czy to prawda, że od 1 listopada może być zawieszony lub zlikwidowany oddział chirurgii.
- Pytania, z którymi zwrócił się pan prezydent do starosty i Rady Powiatu Skarżyskiego, to pytania, z którymi zwraca się do mnie jako do radnego, wiele osób - podkreślał radny Jeżyk.
Wiele do powiedzenia na temat szpitala miał radny Jan Gajda, przewodniczący Komisji Zdrowia, który mówił o nieciekawej sytuacji w skarżyskim szpitalu, braku specjalistów.
- Chirurgia w skarżyskim szpitalu była na wysokim poziomie od wielu lat. Od 2012 roku odział pracuje szczątkowo. Ma zmniejszany kontrakt i tego kontraktu nie może wykonać. Doszło do całkowitej destrukcji jeżeli chodzi o kadrę lekarską w oddziale ratunkowym - podkreślał.
Radny nie omieszkał wspomnieć o incydencie jaki miał miejsce w szpitalu w sierpniu.
- 2 sierpnia, gdy przyszedłem do pracy, okazało się, że na oddziale chirurgii nie ma żadnego lekarza i nie ma nikogo pod telefonem. Zostałem też poinformowany, że na SOR nie ma ani jednego lekarza - mówił. - Poinformowałem mojego przełożonego o całej sytuacji. W związku z zagrożeniem dla życia i zdrowia pacjentów o całej sytuacji poinformowałem starostę, wicestarostę i przewodniczącego rady - wspominał. - Sam jeden pełniłem dyżur na trzech oddziałach. Miałem nie nagłaśniać całej sytuacji, ale gdy jest zagrożenie dla funkcjonowania oddziału chirurgii, musiałem o tym powiedzieć. Obserwując sposób traktowania pracowników w szpitalu, odnoszę wrażenie, że nie ci są szanowani, którzy ciężko pracują i ujawniają nieprawidłowości w szpitalu, tylko na nich szuka się haków i utrudnia się im pracę - mówił radny.
Jego wypowiedź była bardzo emocjonalna. Radny przeprosił pracowników szpitala, pacjentów i ich rodziny za to, że 4 lata temu w wyborach poparł Michała Jędrysa.
Do zarzutów odniósł się starosta, który stwierdził, że to kampania wyborcza. Prezydentowi zarzucił, iż informując na konferencji o tym, że oddział chirurgii może być zamknięty wprowadza zamieszanie. Podkreślił jednocześnie, że w sprawie szpitala podjął się ciężkiej pracy w ciągu 4 lat, on jak i cały Zarząd.
- Z dużym zażenowaniem i przykrością przyjąłem, że w taki sposób rozgrywa się kampanię wyborczą - mówił starosta. - Nie wystarczy pomalować wejścia do jednego z budynków, aby uzdrowić szpital. Wyremontowaliśmy budynki przez 4 lata, wykonaliśmy termomodernizację. Zmienił się nie tylko wygląd, ale są oszczędności na ogrzewaniu. Wreszcie po 4 latach, również dzięki państwu, trafił sprzęt na wyposażenie bloku operacyjnego, nowoczesny rentgen, tomograf - wyliczał starosta.
Całą sytuację skomentował także Andrzej Jarzębowski, dyrektor szpitala.
- Złożyłem we wrześniu wniosek o zawieszenie działalności chirurgii, ze względu na konieczność wykonania prac remontowych - prac, które wynikały z zaleceń sanepidu. To sztandarowa procedura - podkreślił.
Dyrektor przyznał, że problemy kadrowe są.
- Mamy problemy kadrowe na oddziale chirurgii. Nie jest to tylko nasz problem. Nie ma mowy, żeby było zagrożenie ewakuacją - dodał dyrektor.
Komentarze opinie