Reklama

Wystąpili w programie "Jaka to melodia"

20/10/2014 21:30

Pamiętny pierwszy raz


Do dziś dnia pan Michał wspomina swój pierwszy udział w teleturnieju. Wcześniej musiał przejść casting, który odbył się w Kielcach. Łatwo nie było, konkurencja spora.

- Nie wiedziałem na czym to polega. Kazali mi wymienić wokalistów hiszpańskich i ich utwory. Potem puszczali piosenki i trzeba było odgadnąć utwory oraz wykonawców. Było naprawdę mało czasu na odpowiedzi - wspomina Michał Mańkowski. 

Nie tylko z muzyką trzeba było się zmierzyć. Był też czas na samoprezentację.

- Pamiętam, że opowiedziałem jakiś kawał, wspomniałem o śmiesznych sytuacjach jakie mają miejsce w szkole, jak np. uczniowie mylą Wezuwiusza z Wergiliuszem - opowiada.

To była sobota, a już w poniedziałek pan Michał otrzymał telefon z zaproszeniem do udziału w programie. Miał się odbyć za tydzień.

- Akurat były ferie, więc miałem trochę czasu żeby się przygotować. Zaczęło się przesłuchiwanie różnych utworów, szukanie w Internecie. Są nawet specjalne programy z muzyką. Wszystkiego można się wyuczyć - mówi.

Było stresująco


Na pierwsze nagranie pan Michał pojechał z żoną i szwagierką.

- Podczas swojego występu bardzo dużo gadałem. Powiedziałem m.in., że chcę zostać dyrektorem szkoły. Nie wiedziałem ile z tego zostanie wyemitowane. Okazało się, że to zdanie poszło. Później wszyscy żartowali, że swojej chęci zostania dyrektorem nie musiałem ogłaszać od razu w telewizji - wspomina pan Michał.

Podczas pierwszego udziału w programie udało się dojść do trzeciej rundy. Jak podkreśla pan Michał niezwykle istotny był refleks.

- Najmilej wspominam odcinek, który został wyemitowany 1 czerwca. Pojechałem na nagranie razem z córką Małgosią. Była pod wrażeniem - mówi pan Michał. - Brałem też udział w Teleturnieju Miast. Była okazja do promocji Skarżyska - dodaje.

Namówiony przez ucznia


Na swój ostatni występ pan Michał pojechał z żoną i dziećmi. A pojechał za namową swojego byłego ucznia Brajana.

- Obiecałem też swojemu synowi, że pojedzie ze mną do telewizji. Spełniło się jego marzenie. Dostał autograf od Roberta Janowskiego i zrobił sobie z nim zdjęcie - podkreśla pan Michał.

Udało się przejść pierwsze dwie rundy.

- To Brajan brylował - zauważa nauczyciel.

Miłe wspomnienia


Udział w programie Michał Mańkowski wspomina bardzo miło.

- To niesamowite przeżycie, super przygoda. Ludzie ze sobą występujący są sobie życzliwi. Bardzo miły w kontaktach jest także Robert Janowski. Jest luźny, swobodny, wspiera. Podczas ostatniego odcinka była okazja do promocji szkoły. Bardzo dużo mówiłem o pracy, że jestem ze szkołą genetycznie związany przez to, że uczyli w niej także moi rodzice, że zawsze chciałem w niej uczyć.... Niestety bardzo dużo podczas wtorkowej emisji zostało wycięte. A szkoda - dodaje Michał Mańkowski.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do