Ustalenie przewodniczących komisji i ich członków były najważniejszymi punktami obrad sesji Rady Miasta, która odbyła się na początku grudnia. Jak Stanowiska szefów komisji przypadły samorządowcom z koalicji Platforma/Nowoczesna i Przyszłość i Rozwój. Okazało się, że trzech opozycyjnych radnych w wyniku głosowania w ogóle nie przydzielono do żadnej z komisji. Większość radnych opozycyjnych złożyło deklarację, że chce pracować tylko w jednej komisji. Parę dni później przewodniczący Rady Miasta Leszek Golik zwołał konferencję prasową, podczas której odsłonił kulisy powołań do komisji stałych.
- Chcieliśmy wyjaśnić kulisy wyborów przewodniczych i członków komisji na ostatniej sesji Rady Miasta. Na pierwszej sesji po wyborze przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady Miasta. 22 listopada otrzymaliśmy zgłoszenia wszystkich radnych z akcesem do co najmniej dwóch komisji. Przynajmniej jedna propozycja z tych akcesów, w każdym przypadku była uwzględniona, a w większości były to dwie propozycje. Zaprosiliśmy opozycję w osobach Marusza Bodo i Konrada Wikarjusza do rozmów - mówił Leszek Golik.
- Na spotkaniu pojawił się tylko pan Bodo, uzgodniliśmy zmiany propozycji, które były pierwotnie złożone, które mówiły, że koalicyjni radni będą wiceprzewodniczącymi w dwóch-trzech komisjach. Miało to być jeszcze skonsultowane z radnymi opozycji. Następnego dnia zadzwonił i powiedział, że ustalenia są nie ważne bo chcą mieć sześciu wiceprzewodniczących komisji, jeżeli nie zgadzamy się na to, to oni złożą pisma, które wycofują akces prasy w dwóch komisjach, zostaną tylko w jednej komisji - powiedział Leszek Golik.
- 29 listopada, zostały złożone pisma, że chcą pracować tylko w w jednej komisji, nie było tam w żadnym wypadku chęci uczestniczenia w pracach komisji rewizyjne ani w nowo powstałej komisji skarg i wniosków - zaznaczał przewodniczący Rady Miasta.
- Chcieliśmy dobrze rozpocząć tą sesje, od owocnej współpracy, jesteśmy w dalszym ciągu otwarci na taką współpracę. Te uchwały, które zostały podjęte można zmienić również uchwałą. Do tej dobrej współpracy potrzeba jest zgoda dwóch stron. My jesteśmy otwarci na taką współpracę - deklarował Leszek Golik.
- Jestem zdziwiony słowami przewodniczącego Golika. Po pierwsze trudno było mi odrzucić zaproszenie do rozmów, jeśli takie zaproszenie nie zostało w jakikolwiek sposób wyartykułowane - trudno za zaproszenie do rozmów uznać wykonanie przez przewodniczącego jednej nieudanej próby połączenia telefonicznego i brak reakcji na próbę oddzwonienia do niego. Po drugie - nie jest prawdą to, że w pierwszej propozycji składów komisji uwzględniono przynajmniej jeden z pierwotnie deklarowanych wyborów każdego z radnych, świadczy o tym przykład radnego Łapaja, który pierwotnie deklarował udział w pracach Komisji Rewizyjnej i Komisji Oświaty, a próbowano przydzielić go do... Komisji Ładu Przestrzennego, Gospodarki Gruntami i Ochrony Środowiska - powiedział Konrad Wikarjusz.
- Uczestniczyłem w spotkaniu z prezydium Rady Miasta, którego tematem było wypracowanie składów komisji. Na spotkaniu zadeklarowałem chęć współpracy z w tym obszarze ze stroną koalicyjną - ale współpracy opartej o argumenty merytoryczne i wzajemny szacunek. Zwracałem uwagę na to, że nie może być sytuacji, w której radny deklaruje chęć pracy w dwóch komisjach, a bez żadnej dyskusji przydzielony jest do zupełnie innej. W trakcie dyskusji zaproponowałem również, by funkcje w prezydiach komisji (w praktyce 6 wiceprzewodniczących), które zostaną wolne po obsadzeniu przez radnych koalicyjnych funkcji przewodniczących i wiceprzewodniczących - w imię brania współodpowiedzialności za formułę prac komisji - przeznaczyć dla radnych opozycyjnych (podkreślam przy tym, że sam zadeklarowałem, że nie będę się ubiegał funkcję wiceprzewodniczącego jakiejkolwiek komisji). Taka propozycja nie spotkała się z akceptacją drugiej strony... - powiedział Mariusz Bodo
Komentarze opinie