
Dawid już nigdy nie wróci do domu z pracy, nie przytuli i nie ukołysze do snu swoich małych córeczek, nie przeczyta bajki na dobranoc. Dawid już nie nauczy swoich dzieci jeździć na rowerze, nie odprowadzi do przedszkola. Zginął w pracy porażony prądem. Rodzina została bez jedynego żywiciela...
Był piątek, 20 sierpnia br. 24-letni Dawid wyszedł jak co dzień rano do pracy. Pożegnał się ze swoimi dziewczynami: żoną Klaudią i córeczkami - 5-letnią Wiktorią i 1,5 roczną Mają. Nic nie zapowiadało, że żegna się z nimi po raz ostatni... To miał być normalny, zwykły dzień, a wystarczyła jedna chwila, aby życie czteroosobowej rodziny przewróciło się do góry nogami. Dawid był jedynym żywicielem rodziny. Zginął w tragicznym wypadku w pracy. Pozostawił żonę i córeczki same bez środków do życia... Około godziny 14.30 feralnego dnia najmłodsza córeczka Maja zaczęła być bardzo niespokojna i marudna, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Pies również dziwnie się zachowywał. Dawid już nie odbierał telefonu... Tragiczna informacja dotarła do rodziny dopiero wieczorem. Mężczyzna zginął w pracy, porażony przez prąd. Strata Dawida to nie tylko puste miejsce przy stole. Razem z nim odeszła ojcowska mądrość, siła i troska. To Dawid dbał o byt swojej rodziny, gromadził oszczędności – dzięki czemu teraz rodzinie starczy na jakiś czas na ogrzewanie domu. Dawid był młodym ojcem – jednak niewątpliwie dzielnym i odpowiedzialnym. Klaudia - mama dziewczynek została sama ze wszystkimi problemami i obowiązkami. Zwykle było tak, że to ona dbała o dzieci i dom, a Dawid by było na życie. Mężczyzna za trzy miesiące planował założyć swoją działalność gospodarczą związaną z remontami. Przyuczał się do tego pracując na budowie. Niestety pracował na czarno, stąd też dziewczynki mogą liczyć jedynie na niewielką rentę, w związku z wcześniej przepracowanymi miesiącami w okolicznych zakładach pracy. W tym najtrudniejszym momencie Klaudia z córeczkami potrzebuje wsparcia. Kobieta oprócz wychowania dzieci zajmuje się też opieką nad swoją leżącą, niepełnosprawną babcią, z którą mieszka, a która ją wychowała. Potrzebna jest pomoc przede wszystkim finansowa. Każda, nawet niewielka kwota, to wielka pomoc w wychowaniu Wiktorii i Mai, które tak jak inne dzieci zasługują na dzieciństwo bez trosk. Czasu nie cofniemy, ale możemy zadbać o przyszłość tych niesamowitych dziewczynek, o ich godny byt, o który tak zabiegał ich tatuś. Teraz jeszcze mało rozumieją ale kiedyś będą wdzięczne za pomoc. Podarujmy im nadzieję na lepsze jutro! Małgorzata Śpiewak |
Możesz pomóc Na wsparcie rodziny zmarłego Dawida. |
fot: zrzutka.pl |
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie