- Kiedy wreszcie, ktoś się za to weźmie i zrobi porządek? - pytają zniesmaczeni i mocno zaniepokojeni powtarzającą się sytuacją, mieszkańcy ulicy Asfaltowej w Skarżysku-Kam. W niedzielny (22 września) wieczór, niemal w tym samym miejscu, co kilka tygodni wcześniej, interweniować musieli strażacy. Powód? Pożar poddasza w budynku wielorodzinnym.
- Pod koniec sierpnia interweniowaliśmy w tym miejscu po raz pierwszy. Kolejne tygodnie, tym razem września, przyniosły następne zgłoszenia – powiedział w rozmowie z TYGODNIK-iem bryg. Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Dla doświadczonych ratowników, wydarzenia takie jak w niedzielę to niemal chleb powszedni. Kilkanaście minut przed godz. 19, służby zostały postawione na nogi po alarmie. Ze zgłoszenia wynikało bowiem, że do pożaru doszło w budynku zamieszkiwanym przez rodziny.
- Na miejscu pierwsze zastępy, były już po ok. 10 minutach, od wpłynięcia informacji. Szybko udało się zlokalizować zagrożenie – podkreślił rzecznik skarżyskiej KP PSP. Ogień i płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie. - Strażacy wyposażeni w aparaty ochrony dróg oddechowych pojawili się na poddaszu budynku. Znajdowały się tam m.in. materiały i szmaty – dodał bryg. Ślusarczyk. Co najbardziej istotne, w trakcie zdarzenia, na szczęście nikt nie ucierpiał. - Przed naszym przyjazdem mieszkańcy budynku ewakuowali się sami – zaznaczył strażak.
Postępowanie w sprawie wybuchu pożaru prowadzą policjanci. Wstępnie przypuszcza się, że w niedzielę wieczorem ktoś podpalił przedmioty znajdujące się na poddaszu. - Akacja gaśnicza zakończyła się ok. godz. 20. Wzięły w niej udział trzy zastępy z JRG Skarżysko-Kam., łącznie 12 strażaków – dodał rzecznik Ślusarczyk. Jak poinformował, po zakończeniu działań gaśniczych, obiekt został skontrolowany kamerą termowizyjną, celem wykluczenia ukrytych zarzewi ognia.
Najbardziej zainteresowani, czyli mieszkańcy osiedla Skałka, powoli tracą już cierpliwość. - Chcemy otwarcie zapytać kiedy i czy w ogóle skończy się dla nas ten koszmar? - podkreślają. Swoje postępowanie w sprawie niedzielnego pożaru, a także poprzednich prowadzi Komenda Powiatowa Policji.
- W poniedziałek, a zatem kilka godzin od zdarzenia, na miejscu pojawił się biegły z zakresu pożarnictwa, którego zadaniem będzie ustalenie przyczyn pożaru. Zabezpieczone zostały ślady, dokonano oględzin. Czekamy na jego ekspertyzę - mówił asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy KPP. Czy w związku z podejrzeniem o podpaleniu, stróże prawa zatrzymali już kogoś? - Nie – odpowiada krótko, aczkolwiek treściwie rzecznik Gwóźdź.
Z nieoficjalnych informacji, do jakich udało nam się dotrzeć wynika natomiast, że w sprawę podpalenia zamieszany jest jeden z mieszkańców tej części miasta nad Kamienną.
Komentarze opinie