Zgodnie z prawomocnym orzeczeniem miał stawić się do zakładu karnego, celem odbycia nałożonej przez sąd kary pozbawienia wolności, ale postanowił wystawić na próbę przedstawicieli organów ścigania. W sobotni wieczór, w stolicy województwa świętokrzyskiego, policjanci zatrzymali mieszkańca naszego regionu. Jego kłopoty zaczęły się od pozornej kontroli drogowej.
Jak poinformował oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach sierż.szt. Karol Macek, w ostatnią sobotę września, krótko po godz. 20, na ulicy Warszawskiej w Kielcach pełniący w tym rejonie służbę policjanci z wydziału ruchu drogowego kieleckiej komendy zwrócili uwagę na BMW. Tor jazdy wzbudził podejrzenia mundurowych, którzy postanowili sprawdzić stan będącego za kierownicą mężczyzny.
- 31-latek z powiatu skarżyskiego zrozumiał, że czekają go poważne kłopoty zaraz po tym, jak dmuchnął w alkomat. Urządzenie wykazało, że kierujący miał blisko pół promila alkoholu w organizmie – stwierdził sierż.szt. Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej KMP. Po tym okazało się, że do domu szybko nie wróci. Mundurowi po sprawdzeniu w policyjnych systemach ustalili, że 31-latek ma do odsiedzenia 2,5 roku pozbawienia wolności, m.in. za rozbój.
- Mieszkaniec powiatu skarżyskiego był z tego powodu poszukiwany przez sąd, bowiem nie stawił się do zakładu karnego w wyznaczonym terminie – dodał rzecznik Macek.
Łącznie podczas ostatniego weekendu na terenie Kielc i powiatu funkcjonariusze zatrzymali 11 osób, które wsiadły za kierownicę po alkoholu. Tyle samo poszukiwanych trafiło także za kraty.
Komentarze opinie