Jakiś czas temu w USA przeprowadzono badania na temat zawodów marzeń i pracy, jaką większość z nas chciałaby mieć. W rezultacie otrzymano listę 20 zawodów marzeń, bazującą na rozmowach z tysiącami osób. Wielu ankietowanych przyznało, że w dzieciństwie i młodych latach marzyli o czymś zupełnie innym niż zawód, którym zajmują się dzisiaj.
Jakie zawody znalazły się na liście? Czy jest wśród nich Twój wymarzony zawód? Dlaczego w odrosłym życiu nie zawsze podążamy za tymi marzeniami? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie poniżej.
O jakiej pracy marzymy?
Warto przeanalizować wyniki wspomnianych badań, sprawdzając jednocześnie jak marzenia osób za oceanem mają się do naszych. Listę profesji marzeń otwiera zawód aktor, bądź aktorka. Któż z nas od czasu do czasu nie chciałby popracować na planie swojego ulubionego serialu, bądź zagrać u boku prawdziwych gwiazd filmu?
Kto by pomyślał, że w czołówce rankingu znalazł się także piekarz-cukiernik. Nie wiemy jak ta odpowiedź ma się do realiów Polski, ale w Stanach – jak widać – marzenia o własnej cukierni są na porządku dziennym. W dalszej kolejności wspomniano o prowadzeniu własnego hotelu bądź hostelu. Ręka do góry, kto z czytających ten tekst osób chciałby samodzielnie wybierać wystrój wnętrz do prywatnego hotelu bądź restauracji? Projektant wnętrz to bowiem kolejny zawód, który często wymieniano.
W pierwszej dziesiątce pojawiła się też wzmianka o prowadzeniu własnego browaru. Od jakiegoś czasu łatwo zauważyć, że moda na ten zawód zagościła też w Polsce.
Wiele pań wymieniło również takie zawody jak projektantka mody albo stylistka. Na miejscu 18 rankingu znalazł się zawód konsultant ślubny – profesja, która od kilku lat staje się coraz bardziej popularna też u nas. Panowie natomiast często wspominali o pracy związanej ze sportem.
Co ciekawe, padło także mnóstwo odpowiedzi dotyczących zawodów kreatywnych (pisarz, producent muzyczny, fotograf). Zupełnie jakby praca marzeń właśnie z tym nam się kojarzyła.
… A jaką pracę wykonujemy?
Każdy w dzieciństwie i młodych latach o czymś marzył. Anna, gdy była mała, chciała zostać piosenkarką. Jej życie potoczyło się jednak inaczej i dzisiaj pracuje w korporacji. Tomek, jako siedmiolatek, marzył o pracy jako zawodowy piłkarz, natomiast ostatecznie wybrał ścieżkę biznesu.
Wiele osób jest często niezadowolonych z miejsca, w którym się obecnie znajdują. Wydaje im się, że życie powinno było się inaczej potoczyć. Porównują się z innymi, albo są przekonani, że dokonali złych wyborów. Natomiast prawda jest taka, że dzisiaj jesteśmy już innymi ludźmi niż 20, 30 czy 50 lat temu. Marzenia z dzieciństwa zostały wielokrotnie zweryfikowane przez rzeczywistość, zdrowy rozsądek, nowo poznanych ludzi i inne czynniki.
Czy taka Ania lub Tomek mogą mieć pewność, że zrobiliby karierę w show biznesie albo w futbolu? Czy faktycznie mają wyjątkowy talent, albo na tyle rozwiniętą samodyscyplinę, która byłaby im niezbędna w zawodzie piosenkarki czy piłkarza?
Celem tego tekstu nie jest wykazanie, że marzenia z dzieciństwa nie mają sensu, ale rzucenie nieco pozytywnego światła na nasze życie zawodowe (takie, jakie ono jest dzisiaj).
Kto powiedział, że marzenia z dzieciństwa muszą zostać przekute w pracę? Przecież nikt nie zabroni nam założyć zespołu z grupką utalentowanych muzykalnie osób i zajmować się nagrywaniem własnej płyty popołudniami czy w weekendy.
Tyle mówi się ostatnio o tym, że praca powinna być pasją, że w rezultacie wywołuje to raczej napięcie niż motywację. Natomiast kiedy zdamy sobie sprawę z plusów naszej obecnej pracy, to będzie nam łatwiej żyć i wprowadzać ewentualne zmiany.
Praca w firmie, za biurkiem, nawet jeśli nie pozwala nam się zbytnio wyrazić od strony kreatywnej, zapewnia nam jednak poczucie bezpieczeństwa i pieniądze, które możemy przeznaczyć na swój rozwój po pracy. Zamiast zadawać sobie pytanie: „Który zawód przyniesie mi najwięcej szczęścia?”, lepiej spytać siebie: „Co lubię robić? Co sprawia mi radość?”.
Randy Pausch, amerykański wykładowca akademicki, opowiada w swym słynnym przemówieniu pod tytułem „Ostatni Wykład” m.in. o spełnianiu marzeń przy wyborze ścieżki kariery (cały wykład z napisami po polsku można znaleźć na YouTube pod tym linkiem). Koniec swojego wystąpienia Pausch podsumowuje w ten sposób: „Rzecz nie polega na tym, jak spełnić marzenia. Rzecz polega na tym jak pokierować swoim życiem.” Nie trzeba usilnie dążyć do tego, żeby znaleźć się w miejscu A czy B, ponieważ z taką postawą możemy nie zauważyć po drodze wielu niespodzianek, jakie szykuje dla nas życie. Grunt to wiedzieć czego się chce, co sprawia nam radość i dokąd się zmierza.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Jak potoczyła się Wasza droga zawodowa? Pamiętacie jeszcze o czym marzyliście jako dzieci?
Komentarze opinie