Reklama

Jestem po trzech udarach, amputacji nogi i traktowany jak pies

25/05/2018 07:54
Jerzy Materek jest inwalidą, nie ma jednej nogi, przeszedł trzy udary. Jakby tego było mało, życie  rzuca mu wciąż kłody pod nogi. Mieszka w bloku przy ul.Niepodległości. Pan Jerzy zgłosił do do naszej Redakcji i opowiedział o tym co go boli. 

Ponad dwa miesiące bez telewizji


W naszym bloku było remont elewacji, odbywało się to na początku lutego tego roku. W chwilę rozpoczęcia prac straciłem sygnał telewizyjny. Pracownicy ustawili rusztowanie, według mnie antenę powinni zamontować chwilowo właśnie na tym rusztowaniu. Upłynęło od tego czasu dwa i pół miesiąca, remont się zakończył, niestety antena nie została założona z powrotem. Mało tego, przewód od anteny został zabudowany. Wykonawca starał się mnie przekonać,że uchwytu do anteny nie da się zamontować pod styropianem bo koroduje, obok u sąsiada, który jest członkiem zarządu jest pod styropianem. Na elewacji się nie da, bo jest za miękki styropian, w budynku obok wszystkie anteny są na zewnątrz. Później zaczął tłumaczyć, że kabel będzie mu przeszkadzał przy założeni parapetu. Kabel został przeciągnięty przez sufit, antena jest na kominie. Ja jestem bez nogi, jak mam się tam dostać w razie jakiejkolwiek awarii. Ponad dwa miesiące byłem pozbawiony telewizji, a rachunki trzeba było płacić - mówi Jerzy Meterek.

Zdjęte drzwi i zasłonięte okienko


- Druga sprawa, firma kładła na klatce schodowej płytki, z chwilą gdy doszli do moich drzwi, które są podwójne, pracownik zapytał mnie czy może zdjąć te zewnętrzne, bo będzie mu wygodniej, oczywiście zgodziłem się, czemu nie. Prace były wykonywane dwa-trzy dni, po skończeniu powiedział, że dzisiaj nie założy tych drzwi po jest zmęczony, od razu powiedział, że założy je na następny dzień. Okazało się, że wykonawca wysław go na inną budowę i drzwi zostały nie założone.  Nie wiem czy oni uważali, że ja sam to zrobię - pyta Jerzy Materek.



- Ja poruszam się na wózku, mam protezę nogi, chcąc wyjść z domu muszę pokonać dwa biegi schodów, dobrze, że jest barierka z lewej strony, schodzę protezą, później zdrową nogą, wracając idę odwrotnie. Pokonanie tych kilku schodów zajmuje mi trochę czasu, na klatce jest ustawione światło czasowe, które gaśnie mi w połowie drogi. Przed remontem w połowie piętra było okienko, które oświetlało schody, dziś to okienko jest zasłonięte. Wykonawca twierdził, że tak zażyczył sobie Zarząd, a nasze zdanie się nie liczy, przecież to my płacimy pieniądze - podkreśla pan Jerzy.
- Podczas zebrania z Administracją zwróciłem uwagę, że powinni te okienka odtworzyć i założyć czujniki ruchu. Poruszam się wózkiem, który trzeba ładować, przeciągnąłem sobie z domu do komórki kabel do ładowania, został mi odcięty. Byłem w szpitalu, jak wróciłem światło było odcięte, okienka zabudowane. Gdy zwróciłem się do Administracji czyli pani prezes dała mi namiary, żebym sam skontaktował się w wykonawcą. Skoro ona nie może go namierzyć, to ode mnie odbierze telefon. Coś tutaj jest nie tak, śmieją się w żywe oczy. Przepracowałem 30 lat, nie stałem pod kioskiem z piwem, nie leżałem po rowach, chodziłem do pracy. Niestety zachorowałem, jestem po trzech udarach, amputacji nogi i traktowany jak pies - stwierdza  nasz rozmówca.



Zbyszek Biber

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do