
Drużyna Orlicza Suchedniów rundę jesienną świętokrzyskiej IV ligi zakończyła na wysokim 3. miejscu w tabeli. Podopieczni trenera Łukasza Ubożaka zdobyli 39 punktów, strzelili 48 bramek. Najskuteczniejszym strzelcem "Orłów" z Suchedniowa w rundzie jesiennej jest Grzegorz Skarbek, 35-letni wychowanek drużyny "biało-niebieskich", strzelił dziesięć bramek, jak podkreśla nie spodziewał się tak świetnego wyniku.
Zbyszek Biber: Panie Grzegorzu, Orlicz Suchedniów na półmetku rozgrywek zajmuje bardzo wysokie trzecie miejsce, to świetny wynik biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednim sezonie walczyliście o utrzymanie się w lidze.
Grzegorz Skarbek : - Nikt chyba nie brał tego pod uwagę, nawet Zarząd, że zajmiemy po rundzie jesiennej aż trzecie miejsce. Myśleliśmy o środku tabeli. Przyszło dużo nowych chłopaków, trzeba było czasu, żeby się zgrać, ale ostatecznie wszystko zatrybiło tak jak trzeba. Każdy wiedział co ma robić na boisku, osiągnęliśmy naprawdę spory sukces na półmetku rozgrywek świętokrzyskiej IV ligi.
- Gdyby nie wyniki ostatnich meczów mogliście zimę spędzić na fotelu lidera?
- Faktycznie, trzy ostatnie kolejki trochę zawaliliśmy, ale i tak nie jest źle jak na Orlicz Suchedniów, trzecie miejsce to naprawdę świetny wynik.
- Jest Pan najskuteczniejszym strzelcem Orlicza w rundzie jesiennej, można powiedzieć, że jest Pan jak wino, im starszy, tym lepszy. Spodziewał się Pan takiego wyniku jeśli chodzi o strzelone bramki?
- Absolutnie nie, i to z takim duży "nie". Na początku tak naprawdę zaczynałem od ławki rezerwowych, żeby w ogóle coś osiągnąć w tym wieku, to musiałem sobie wywalczy miejsce w składzie, to mi się udało. A to, że będę najskuteczniejszym strzelcem po rundzie jesiennej w Orliczu, i że strzelę dziesięć bramek – do dzisiaj jestem w szoku. Nie byłem jakimś wielkim strzelcem Orlicza, żebym strzelał po kilkanaście bramek, ale myślę, że zmiana pozycji na boisku przyczyniała się do tego. Zazwyczaj grałem na boku, albo jako lewy pomocnik, albo nawet na lewej obronie, teraz gram w środku. Byłem i cofniętym napastnikiem i na "ósemce", dużo łatwiej jest dość do sytuacji bramkowych.
- To była bardzo długa runda, aż 19 meczy do rozegrania, który z nich był najtrudniejszy?
- Wszystkie mecz są trudne, do każdego trzeba podejść z innym nastawieniem z inną taktyką. Jednym z bardziej wymagających był mecz, który przegraliśmy w Daleszycach 4:2. Tam był dość wyrównany mecz, mogliśmy wiele więcej tam osiągnąć niż to co osiągnęliśmy, przegraliśmy, a mogliśmy nawet wygrać. Przegrywaliśmy 2:0, doszliśmy do wyniku 2:2, i myślę, że mogliśmy wynik wyciągnąć na swoją korzyść.
- Po jedenastoletniej dominacji Granatu Skarżysko w pojedynkach derbowych w tym roku to Orlicz był górą wygrywając 2:1, to dla Was i dla kibiców było bardzo ważne zwycięstwo?
- To było bardzo budujące zwycięstwo, ostatnim czasem derby powiatu z Granatem nie wychodziły nam, nawet nie przypominam sobie kiedy wygraliśmy, ostatnie mecze to były nasze klęski. Chwała dla chłopaków, ja akurat w tym meczu nie grałem, wywalczyli zwycięstwo, bardzo ważne dla nas jak również dla kibiców w Suchedniowie
- Czy w Orliczu mówi się nieśmiało o awansie? Kto według Pana uzyska wywalczy awans do III ligi?
- Oficjalnych rozmów nie ma, ale wiadomo, w szatni ten temat czasem jest poruszany. Nikt nie mówi nie, my podchodzimy do tego z takim nastawieniem, że nikt nie mówi sobie, że nie damy rady. Jeśli będzie do końca możliwość walki o awans, do będziemy walczyć. Moim faworytem do awansu jest drużyna Czarnych Połaniec, ale tak naprawdę jest wiele drużyn, które mogą ten awans wywalczyć, w czołówce jest ścisk, są mocne Nowiny, Spartakus Daleszyce też nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
- Drugą część rundy jesiennej graliście bez udziału publiczności, trudniej się wtedy gra, brakuje reakcji kibiców?
- Nie wiem czy trudniej, na pewno jest inaczej. Bo jednak zawsze jak ktoś jest na stadionie to jest też inne podejście zawodnika, wychodzi się na boisko dla kibiców. My mamy swoje zadania do wykonania bez względu czy są kibicie czy nie musimy je realizować.
- Jak układa się współpraca z trenerem?
- Współpraca z trenerem Łukaszem Ubożakiem układa mi się bardzo dobrze, nie mam co narzekać. Gram w podstawowym składzie, robie swoje na treningach, wyniki mamy bardzo dobre i oby tak było też w rundzie wiosennej.
- Dziękuje bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Zbyszek Biber
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie