Reklama

Dopóki oddycham, nie tracę nadziei...

Trwają modlitwy o uzdrowienie i szansę na życie dla chorego na neuroblastomę IV stopnia Mikołajka Leszczyńskiego. Kolejne zagraniczne kliniki odmawiają przyjęcia chłopca na leczenie...

Gdy Mikołajek miał dziesięć miesięcy zdiagnozowano u niego rzadki nowotwór - neuroblastome IV stopnia. Guz pierwotny zlokalizowany jest w jamie brzusznej z przerzutami do szpiku, kości, płuc...

Do maja ub. roku chłopiec rozwijała się normalnie. Jednak pewnego dnia rodziców zaniepokoiły krwawe wylewy w okolicach oczek Mikołajka. Poszli więc do lekarza i od tego dnia ich życie zamieniło się w jeden wielki koszmar. Diagnoza brzmiała: zmiana guzowata w okolicy nadbrzusza i śródbrzusza, sięgająca pępka o objętości 350 ml... Wtedy wszystko się zaczęło...

 Dziecko zostało pilnie przyjęte na kielecki oddział onkologii. Następnie leczony był w krakowskiej Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Mikołajek miał podawaną bardzo silną chemię. Niestety guz okazał się silniejszy. Nie zareagował na leczenie. Pomimo podawanych lekarstw nowotwór rozrósł się i zaatakował mózg maluszka. Chłopczyk nie widzi na jedno oczko... Lekarze w Polsce nie widzą już innych możliwości ratowania dziecka. W Krakowie proponowali tylko leczenie paliatywne...

Po tych informacjach od razu zaczęło się szukanie zagranicznych szpitali i lekarzy, którzy pomogliby choremu chłopcu. W akcję bardzo zaangażowała się starachowiczanka Aleksandra Krzos, liderka facebookowej grupy licytacyjnej "Zdążyć przed Panem Bogiem". To ona niemalże codziennie wstawiała posty informujące o poszukiwaniach kliniki, ona pisała maile, dzwoniła do szpitali.

Krakowscy lekarze mówili, że operacja polegająca na usunięciu guza z głowy Mikołajka byłaby bardzo ryzykowana, że dziecko mogłoby się nie obudzić już ze znieczulenia... Pozostało więc szukać pomocy za granicą. Niestety najpierw odmówiła klinika w Barcelonie, na której pomoc bardzo liczono. Potem nie zgodzili się lekarze w Niemczech... W czwartek, 20 stycznia pojawiła się kolejna druzgocąca wiadomość, kolejna odmowa...

Pomimo tych porażek w Rodzicach, ale i w nas wszystkich jest nadzieja, że to nie koniec, że znajdzie się jeszcze szpital i lekarze, którzy zdecydują się pomóc malutkiemu.

Obecnie Mikołajek przebywa ze swoimi Rodzicami w domu. Ma podawane leki przeciwbólowe, jest pod opieką lekarzy z domowego hospicjum. Są momenty lepsze i gorsze, jak to podczas choroby. Otoczmy modlitwą Mikołajka i jego Rodziców w tym trudnym dla nich momencie. Pomódlmy się o uzdrowienie, o cud...

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do