Nie jest prawdą, że "znalezione - niekradzione". Za przywłaszczenie cudzego telefonu kobiecie grozi nawet rok więzienia.
Do zdarzenia do szło w sklepie na terenie gminy Bliżyn. 45-letnia pracownica sklepu zdecydowała się na dość niefartowny czyn, za który niestety będzie musiał ponieść konsekwencje. Kobieta zabrała pozostawiony na ladzie sklepowej smartfon wart 600 złotych, należący do klienta placówki handlowej.
Do Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej zgłosił się 55-letni mieszkaniec gminy Bliżyn i zawiadomił, że utracił swój smartfon. Mężczyzna przekazał policjantom, że w dwa dni wcześniej robił zakupy w jednym ze sklepów na terenie gminy i przekonany był, że właśnie tam pozostawił swój telefon. O przywłaszczenie podejrzewał ekspedientkę. Policjanci szybko ustalili, że 45-letnia mieszkanka tej samej okolicy rzeczywiście może mieć wiele wspólnego ze sprawą. Pojechali więc do jej mieszkania i dokonali przeszukania. W toku czynności skruszona kobieta przyznała się do zabrania cudzego telefonu. Nie potrafiła wyjaśnić motywu swojego działania, ale tłumaczyła, że dręczona wyrzutami sumienia, ukryła smartfon pod wiatą przystankową. Odzyskany telefon trafi teraz do właściciela, a nieuczciwa ekspedientka odpowie przez sądem. Grozić jej może do roku więzienia.
Policja przypomina, że przywłaszczenie rzeczy znalezionej jest przestępstwem. Aby nie narazić się na odpowiedzialność karną, każde "znalezisko" należy zwrócić właścicielowi, bądź przekazać policjantom, którzy zajmą się ustaleniem właściciela zguby.
Komentarze opinie