Sporo strachu najedli się mieszkańcy dwóch bloków, położonych na terenie Skarżyska-Kam. We wtorek (16 lipca), a także czwartkowy (18 lipca) poranek, strażacy interweniowali w bloku przy ul. Dygasińskiego oraz Sokolej.
W obu przypadkach, scenariusz zdarzenia był taki sam. - 16 lipca w mieszkaniu przy ul. Dygasińskiego w Skarżysku-Kam., uruchomił się czujnik tlenku węgla. Doszło do tego ok. godz. 2.20. Sygnał alarmowy zerwał domowników z łóżek - relacjonował w rozmowie z TYGODNIK-iem bryg. Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, źródłem miał być piecyk gazowy. Takie przypuszczenia, jednak nie potwierdziły się.
- Poszczególne pomieszczenia zostały skontrolowane pod kątem obecności czadu. Detektory nie wykryły go – zaznaczył rzecznik Ślusarczyk. Do podobnej sytuacji doszło dwa dni później. W bloku przy ul. Sokolej w Skarżysku, mieszkańców również zaalarmował czujnik czadu. - Zgłoszenie wpłynęło do stanowiska kierowania kilkanaście minut przed godz. 7 – dodał rzecznik KP PSP.
Komentarze opinie