Żadnych śmieci nie będzie - twierdzi inwestor

W środę, 12 września, w siedzibie OSP w Wołowie odbyło się kolejne spotkanie poświęcone tematowi kopalni piachu, która ma wkrótce zostać  uruchomiona w tej miejscowości przez jednego z przedsiębiorców. Mieszkańcy obawiają się, że przy okazji powstanie tam składowisko śmieci i odpadów. Trwa spór między stronami. 

W spotkaniu udział wzięli m.in  przedstawiciele Powiatu Skarżyskiego ze starostą Jerzym Żmijewskim na czele oraz przedstawiciele gminy Bliżyn: wójt Mariusza Walachnia, przewodniczący Rady Gminy Tadeusz Łyjak, właścicielka kopalni piachu Halina Ziółkowska, mieszkańcy Wołowa i okolic.


Przedmiotem dyskusji i toczącego się od dłuższego czasu sporu jest  uruchomienie w Wołowie kopalni piachu przez jednego z przedsiębiorców z terenu powiatu skarżyskiego.. Sprawa stała się głośna, gdy mieszkańców gminy poinformowano o prowadzonym postępowaniu w sprawie zezwolenia dla wspomnianego przedsiębiorcy na przetwarzanie odpadów poza instalacjami i urządzeniami na działce w m. Wołów.

Formalnie, taki wniosek wpłynął do Powiatu, ale jak wyjaśnił obecny na spotkaniu Ryszard Sowa,  Naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa,  chodziło tu o przetwarzanie odpadów związane z wydobyciem piachu czyli zwiezienie na teren kopalni gruzu do utwardzenia dróg technologicznych.

Po ostatnim spotkaniu, które odbyło się w lipcu, strony ustaliły, że pozostałości gruzu zostaną usunięte przez inwestora. Ten uzależniał wywóz od otrzymania pozwolenia na wjazd ciężkiego sprzętu.

- Gruz budowlany po naszej interwencji jako powiatu został przez państwa wywieziony, , państwo uzyskało od nas i od PKP PLK zgodę na trzy dni, aby mogły wjechać samochody ciężarowe, aby w tym czasie gruz został wywieziony. Jestem przekonany, że tak się się stało. Nie kontrolowałem tego, najlepszą kontrolą jesteście państwo. Stwierdzam to co widziałem, nie będę robił odkrywki, żeby sprawdzić czy ten gruz tam dalej jest. Daje wiarę ludziom, którzy są właścicielami - zaznaczał Jerzy Żmijewski.

Starosta wyjaśniał zebranym kiedy i  w jaki sposób można podjąć działania zmierzające do tego aby cofnąć koncesję na wydobycie piachu, unieważnić ją lub ograniczyć. Przedstawił opinie Aleksandra Lipińskiego z Uniwersytetu Śląskiego, dotyczące cofnięcia koncesji w prawie geologicznym i  górniczym. Koncesja wydana na wykonywane roboty praktycznie rzecz biorąc jest bardzo trudna do cofnięcia - mówił starosta.

Można to zrobić w dwóch przypadkach, na prośbę zainteresowanego lub jeśli są łamane warunki koncesji - zaznaczał.

- Zobowiązałem się, że poprzez służby Starostwa Powiatowego będziemy nadzorować i kontrolować często, jak są realizowane zapisy koncesji - mówił starosta.

- Skoro pan mówi, że pan ufa ludziom, nie będzie pan tego odkopywał, żeby zobaczyć, to co jest tam zakopane, czy będzie zakopane w przyszłości, to jak my możemy być spokojni. Pan jako organ koncesyjny jest władny tej kontroli. Chcemy konkretów, jak będzie kontrolowany ten teren - mówiła Małgorzata Zep, członek Komitetu Społecznego
- Będziemy się starać być  u państwa przynajmniej raz w miesiącu po to, żeby wspólnie z kierownikiem ruchu zakładu górniczego Jerzym Tokarczykiem być przekonanym, że zapisy koncesyjne są realizowane zgodnie z literą prawa, do tego się mogę zobowiązać - zaznaczał Jerzy Żmijewski.


Ciężarówki zniszczą drogę


Kopalnia piachu jest gotowa do rozpoczęcia działalności, jednak zanim to nastąpi inwestor musi uzyskać stałą zgodę na dojazd na teren kopalni samochodów ciężarowych powyżej 8,5 ton. Ale mieszkańcy Wołowa i okolic nie martwią o piach, który ma być wydobywany na ich terenie, martwi ich obciążenie ruchu drogowego, niszczenie drogi oraz rekultywacja terenu po kopalni. Jak podkreślali urzędnicy obecni na spotkaniu, wg. umowy to inwestor będzie odpowiadał na utrzymanie i naprawienie drogi, w przypadku nie dotrzymania zapisu umowy Powiat będzie mógł wykorzystać pieniądze inwestora na ten cel, tak mówi umową zawiązana między stronami. Proces wydobycie piachu ma trwać trzy lata, później teren będzie zrekultywowany i tu obawy mieszkańców są największe, według niech do rekultywacji terenu mogą zostać wykorzystane śmieci.

Wójt gminy Mariusz Walachnia zaznaczał, że plan zagospodarowania przestrzennego wyklucza taką możliwość, podobnie mówił powiatowy geolog Wiesław Mróz, który przedstawił wytyczne, które mówią, że po zakończeniu wydobycia, mają tam  powstać tereny zalesione.




Nie będzie żadnych śmieci

Właścicielka terenu, po raz kolejny podkreślała, że tam nie będzie żadnych śmieci. Jeśli państwo chcecie, to po okresie wydobycia piachu przez nas mogę państwu sprzedać ten teren, będziecie mieli pewność, że żadnych śmieci tam nie przywieziemy - mówiła Halina Ziółkowska. - Martwimy się o to, w jaki sposób będzie się odbywała ta rekultywacja, chcielibyśmy, żeby państwo nam pomogli w tym, żebyśmy mieli dalej czysty obszar, a nie zanieczyszczony jakimiś chemikaliami, tego się najbardziej obawiamy - mówiła Małgorzata Zep.

Jerzy Tokarczyk zaproponował, aby uspokoić mieszkańców, że nie będzie tam śmieci, żeby już teraz wystąpić do starostwa, aby zobowiązało przedsiębiorcę do wystąpienia o kierunek rekultywacji, z projektem rekultywacji, gdzie będą uwzględnione jej warunki. Takie stanowisko gwarantuje, że tam nie będzie śmieci - zaznaczał kierownik ruchu górniczego.

- Na pierwszym zebraniu już powtarzałam, że nie jest to żadne wysypisko śmieci, kupiliśmy posiadłość z zasobami piachu, ponieśliśmy koszty, ale nikt takiego zamiaru nie miał i nie ma, żeby powstało tam wysypisko.  My mamy na to papiery, że musimy zasypać to tak, jak wskazuje koncesja. Nie możemy tu zrobić wysypiska śmieci, mi nie jest w ogóle wysypisko potrzebne - mówiła Halina Ziółkowska. 

Mieszkańcy Wołowa nadal maja wątpliwości i nie są pewni czy mogą spać spokojnie. Kopalnia piachu z pewnością w najbliższym czasie rozpocznie działalność, w jaki sposób utrudni to życie mieszkańcom tego jeszcze nie wiemy, jedno jest  pewne mieszkańcy będą się bacznie przyglądać co dzieje się w kopalni i pobliżu.  Do sprawy na pewno wrócimy.

Zbyszek Biber