Reklama

"Wiking" ze Skarżyska biegł 21 godzin dookoła zalewu Rejów

Skarżyszczanin Tomasz Jezierski, miłośnik biegów długodystansowych, w sobotę, 13 czerwca wystartował w biegu na 100 mil, do przebiegnięcia miał 161 kilometrów czyli 40 okrążeń dookoła zalewu Rejów.  Pan Tomasz na mecie zameldował się na drugi dzień w niedzielę, przed godziną 15.00. Całość przebiegł w niespełna 21 godzin. 

Skarżyski "Wiking", bo taką ksywkę ma Tomasz Jezierski. która została mu po tym jak grał w popularnym serialu Wikingowie, dokonał niemożliwego. przebiegł 100 mil dookoła zalewu Rejów. 

Bieg na dystansie 161 kilometrów, to przetarcie przed jeszcze dłuższym wyzwaniem, jakie czeka Tomasza Jezierskiego w lipcu br.. Wówczas wystartuje w Biegu 7 Szczytów w Lądku-Zdroju na dystansie 240 kilometrów.

Tomasz Jezierski rozpoczął swój bieg w sobotę  o godz. 18.00, nie biegł sam.  Na początku towarzyszyła mu grupa przyjaciół, koledzy i koleżanki, miłośnicy biegania. W nocy też nie był sam, zawsze ktoś z nim biegł. Oczywiście bieg nie odbywał się ciągle, był też czas na krótką regeneracją sił czy posiłek, jedno z okrążeń pan Tomasz przeszedł pieszo.

Zarówno na start jak i na zakończenie biegu przyszło wielu sympatyków nie tylko Tomasza Jezierskiego, ale i biegania. Obecni byli m.in. Zdzisław Włodarczyk z Suchedniowa,  Janusz Ordyński ze Skarżyska – Kamiennej, Rafał Czarnecki czy Tomasz Wąsowski organizator Półmaratonu Wtórpol, który był partnerem biegu Tomasza Jezierskiego.

Gdy Tomasz Jezierski wbiegał już na metę towarzyszyły mu zasłużone brawa i gratulacje, na mecie czekał tort , były też gratulacje od mamy oraz szampan.

- Teraz jest adrenalina, euforia, jest szczęście, ale były kryzysy takie, że na 90 kilometrze jedno okrążenie przeszedłem całe, nie biegłem nic. Na jednym z okrążeń wchodziłem do wody, żeby się zmoczyć, wtedy zobaczyłem na nogach, że mam bąble, to było trzy okrążenia prze końcem biegu, do tego czasu ich nie czułem, dopiero jak je zobaczyłem, wiedziałem mentalnie, że trzeba uważać – powiedział zaraz po przybiegnięciu na metę Tomasz Jezierski.

- Bardzo jestem zadowolony, chce pokazać, że takie rzeczy mogą robić wszyscy, tylko trzeba chcieć. Każdy ma to co chce. Następny projekt wyszedł , jestem szczęśliwy, że się nie poddałem, znowu mnie to buduje i już myślę o następnym biegu – dodał Tomasz Jezierski.

- To wszystko w ramach przygotowań do biegu 7 szczytów. Tam będę miał na przebiegnięcie 240 kilometrów 52 godziny, dwa dni i dwie noce, ja będę chciał to zrobić w okolicach 40 godzin.  W biegu tym udział bierze 350 osób, zazwyczaj kończy 100 – 150, połowa nie kończy. Chciałbym być w 30 -40 - zaznacza skarżyski biegacz.

- Wsparcie miałem niesamowite,  bardzo dziękuje chłopakom, który ze mną biegli, wszystkim ludziom, którzy mnie wspierali na trasie. Chłopaki biegnąc ze mną ukręcili maratony przebiegając ponad 40 kilometrów, byli też tacy co przebiegli ponad 50 kilometrów,  zrobili swoje życiówki dystansowe. Sami teraz już wiedzą, że mają podstawy do biegów ultra – zaznacza.

- W sobotę do godziny 22 była tragedia jeśli chodzi o temperaturę, plan był taki, żeby przebiec ten dystans w 20 godzin, ale było bardzo duszno, lało się ze mnie, a w niedzielę było idealnie. Nie chciałem ryzykować, bo za miesiąc następny bieg, więc te niecałe 21  godzin mnie satysfakcjonuje, zwłaszcza, że to była zabawa – mówi pan Tomasz.

Gratulujemy i życzymy powodzenia !

 

  

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do