Reklama

Ważne, że cały czas idę do przodu i nie zatrzymuje się. Złoto Wiktorii Sieczki w Rumunii

W Rumuni odbyły  Mistrzostwa Świata w Trójboju Siłowym Juniorów i Weteranów. W kategorii 84 kg juniorek do lat 18 znakomity występ zaliczyła Wiktoria Sieczka ze Skarżyska-Kamiennej, zawodniczka Wikinga Starachowice, aktualna Mistrzyni Europy w kategorii 76 kg, trenująca na co dzień w klubie Silver Gym w Skarżysku-Kamiennej zajęła pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej i została mistrzynią świata w trójboju siłowym. Łącznie Wiktoria zdobyła cztery medale - trzy złote i jeden srebrny. W mistrzostwach wziął udział również Rafał Lipka, który zdobył brązowy medal w martwym ciągu oraz w czwarte miejsce w kategorii Masters w kategorii do 105 kg.

 

Wiktoria zajęła pierwsze miejsce kategorii subjunior do 84 kg, kończąc zawody z wynikiem 467,5 kg. (przysiad - 200 kg, martwy ciąg - 172,5 kg, wyciskanie leżąc - 95 kg.)

- Jechałam po pierwsze miejsce. Martwy ciąg zadecydował, że wygrałam rywalizację i stanęłam na najwyższym miejscu podium. Jestem bardzo zadowolona, mimo tego, że po minie na podium nie było tego widać. Po martwym ciągu były ogromne emocje, dopiero przed wejściem na pudło, to wszystko ze mnie zeszło - mówi Wiktoria Sieczka. 

- Poziom był wysoki, tutaj liczył się każdy kilogram.  Jak już wcześniej wspomniałam o wszystkim zadecydował martwy ciąg  - zaznacza Wiktoria.

Niespodzianka trenerki

- Głowa się już nastawiła, że nie będzie ze mną mojej trenerki Klaudii Maciąg, że będę sobie musiała poradzić bez niej. To było dla mnie trudne, bo do tej pory na każdych zawodach była ze mną. Podjeżdżam rano pod halę, gdzie była czas sprawdzenia sprzętu, czas ważenia, odwraca się, a za mną stoi Klaudia, której miało nie być. Dla mnie to było spore zaskoczenie, ucieszyłam się, to właśnie ona wypuściła mnie w najważniejszym podejściu.  Bardzo mi pomogła jej obecność - podkreśla mistrzyni świata.

- Teraz mam dwa tygodnie odpoczynku, tak zadecydowaliśmy z moją trenerką Klaudią. Później rozpoczynam przygotowania pod ostatnie zawody w Polsce w mojej kategorii, które odbędą się w grudniu dodaje Wiktoria.

- Jak na rok trenowania zrobiłam bardzo dobry wynik, mam tytuł mistrzyni Europy i świata. Jestem bardzo szczęśliwa. Ważne, że cały czas idę do przodu i nie zatrzymuje się - mówi zawodniczka Wikinga Starachowice.

- Wiedzieliśmy, że będzie medal, ale nie wiedzieliśmy jaki. Estonka była naprawdę mocna i spodziewaliśmy, że będzie gonić Wiktorię. Na siadach trochę nie poszło, trzecie podejście miała zabrane przez sędziów, powinna mieć zaliczone, ale werdykt był inny. Najwięcej emocji była w ciągach, Wiktoria wiedział, że rywalka jest groźna w ciągach, nakładała kilogramy na nas. My w to 172,5 kilo poszliśmy tak naprawdę na żywioł, bo Wika nigdy nie dźwigała tyle. To był wóz, albo przewóz.  Stwierdziłam, że powalczymy o złoto, zaryzykowaliśmy i wyszło, z czego bardzo się cieszę - mówi Klaudia Maciąg, trenerka Wiktorii Sieczki.

- Spontanicznie postanowiłam, że wsiadam w samochód i jadę do Rumunii, bo nie mogłam jej zostawić tam samej. Jeszcze w trakcie drogi z nią rozmawiałam, ona niczego się nie spodziewała. Była bardzo zaskoczona jak mnie zobaczyła, myślę, że była to dobra decyzja. W najtrudniejszych momentach mogłam z nią porozmawiać i wesprzeć. Fajnie było ją oglądać na żywo jak walczy, jak wygrywa i staje na podium - zaznacza Klaudia Maciąg.

- Nie spodziewałem się, że będę dźwigał w tym roku na mistrzostwach świata. Te przygotowania były udane, zrobiłem, to co mogłem, jestem na dużej redukcji wagi od kategorii w której kiedyś startowałem, ta siłą jeszcze nie wróciła. Na razie pozwoliło to na czwarte miejsce - podkreślał Rafał Lipka.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do