
To nie był jego najszczęśliwszy dzień w nowym roku – takiego stwierdzenia z pewnością może użyć mieszkaniec Skarżyska-Kam., który najwyraźniej chciał być sprytniejszy od ścigających go policjantów. Traf chciał, iż podczas pościgu nie uciekł zbyt daleko. Powód? Poważny uraz jakiego doznał.
Akcja niczym z kryminalnego dreszczowca rozegrała się w miniony poniedziałek (18 stycznia). Jak wynika z relacji lokalnych mundurowych, ok. godz. 21 na ul. Powstańców Warszawy policjanci skarżyskiej drogówki podjęli próbę zatrzymania do kontroli pojazdu marki Seat.
- Zauważyli jadące za nimi auto z niesprawnym lewym reflektorem. Na tylnej szybie nieznakowanego radiowozu wyświetlili komunikat "Policja, jedź za mną". Siedzący za kierownicą hiszpańskiego pojazdu najwyraźniej miał inne plany - poinformował asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Dlaczego? Mężczyzna skręcił w boczną ulicę, zaparkował seata i próbował uciec.
- Niestety przeskakując przez ogrodzenie posesji, upadł tak niefortunnie, że złamał nogę. Stróże prawa wezwali pogotowie ratunkowe. Pechowcem okazał się karany w przeszłości 42-latek – tłumaczył rzecznik Macek. Szybko okazało się jednak, co mogło być najbardziej prawdopodobną przyczyną ucieczki.
- 42-latek został poddany badaniu na obecność alkoholu w organizmie. Miał ponad promil. Ponadto na mężczyźnie spoczywał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo w bagażniku samochodu stróże prawa ujawnili dwa katalizatory. Śledczy ustalą pochodzenie tych przedmiotów – zaznaczył oficer prasowy KPP.
Nietrzeźwy kierujący trafił do szpitala, gdzie został objęty pomocą medyczną. - Finalnie zapewne trafi też przed oblicze sądu, gdzie będzie musiał wytłumaczyć się ze swego zachowania. Już za samo kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat za kratkami – zakończył rzecznik Gwóźdź.
fot. KPP Skarżysko
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie