Inauguracja rundy wiosennej świętokrzyskiej IV ligi w Skarżysku - Kamiennej tylko na remis. Piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna podzielili się punktami z Nidą Pińczów po remisie 2:2.
Skarżyscy kibice z niecierpliwością czekali na inaugurację rundy wiosennej, w okresie przygotowawczy zespół z Rejowa trapiony był wieloma kontuzjami, niewiadomą był skład wyjściowy na pierwszy mecz.
O pierwszej połowie można napisać, że się odbyła. Sytuacji było jak na lekarstwo, goście dwukrotnie zagrozili bramce gospodarzy, raz trafili w słupek. Granat nie stworzył sobie sytuacji bramkowej.
Troszkę lepiej wyglądało to po przerwie. Pięć minut po wznowieniu gry gospodarze objęli prowadzenie po trafieniu Macieja Głowaczewskiego. Sześć minut później goście wyrównali z rzutu karnego, skutecznym egzekutorem jedenastki był Kacper Stępnik. W 69 minucie na boisku pojawił się Andrzej Trojan, który zastąpił Piotra Gajdę, minutę później Trojan wpisał się na listę strzelców i Nida niespodziewanie objęła prowadzenie 1:2.
Wynik spotkania ustalił Marcin Kołodziejczyk w 74. minucie, który wykorzystał rzut karny.
W 19. kolejce spotkań Granat zagra u siebie z Buskiem Zdrój. Sobota, 14 marca, godz,14.00
- Dzisiejszy mecz pokazał, że brakło nam siły z przodu, nie mógł zagrać z powodu niedoleczonego urazu Błażej Miller, Łukasz Piotrowski z konieczności wszedł na kilka ostatnich minut. Ani jeden ani drugi zespół nie pograł sobie w piłkę, nie był to łatwy mecz, szczególnie do przerwy wyglądało to bardzo słabo i troszkę szczęśliwie dla nas bo rywal trafił w słupek, po przerwie było już nieco lepiej – podkreślał Piotr Dejworek, trener Granatu Skarżysko.
-Brakowało dokładności, brakło odpowiedzialności w opanowaniu piłki, stworzyliśmy sobie bardzo mało sytuacji bramkowych, podobnie jak rywal. Nie ma tutaj ani powodów do radości . Zagraliśmy słaby mecz, po przerwie troszkę lepszy, była chociaż próba powalczenia o wynik. Musimy uszanować ten jeden punkt , ale on na pewno nie cieszy, będziemy to rozpatrywać w kategorii straconych dwóch punktów bo graliśmy u siebie, zespół przyzwyczaił kibiców do tego, że u siebie punktuje , dzisiaj zapunktowaliśmy, ale w najmniejszym możliwym wymiarze, to trochę za mało – zaznaczał trener Dejworek.
- Granat był osłabiony, myśmy o tym wiedzieliśmy. Mieliśmy swój sposób na tą grę, do przerwy mieliśmy 2- 3 sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Mam obiekcje co do rzutu karnego przeciwko nam podyktowanego. Czy zasłużony remis, nie mnie to oceniać, liczyliśmy na więcej. Można powiedzieć, że to sprawiedliwy wynik, żadna z drużyny nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść powiedział po meczu trener gości Artur Jagodziński. Granat Skarżysko-Kamienna – Nida Pińczów 2:2 (0:0)
1:0 Maciej Głowaczewski ‘50
1:1 Kacper Stępnik ’56 (z karnego)
1:2 Andrzej Trojan 70’
2:2 Marcin Kołodziejczyk 74’ (z karnego)
Granat: Patryk Sieczka – Maciej Kolasa (89.Mateusz Stopiński), Adrian Bednarski (85. Łukasz Piotrowski), Bartłomiej Papros, Damian Szyszka – Łukasz Wojna, Marcin Kołodziejczyk (75. Kacper Gładyś), Kamil Uciński, Paweł Suwara, Konrad Angelo (56. Damian Parszewski) - Maciej Głowaczewski.
Nida: Adrian Zyguła - Konrad Ciacia, Jacek Kempkiewicz, Piotr Gajda (69. Andrzej Trojan), Kamil Koszela,Michał Krzak - Karol Stępnik, Marcin Piotrowski (74.Kamil Wijas), Artur Garula - Grzegorz Jagodzki, Oskar Zygan
Komentarze opinie