Reklama

Rozwód, a wspólne zadłużenia – jak to rozwiązać?

Rozwód oznacza koniec małżeństwa. Oczywiście z formalnego punktu widzenia, gdyż najczęściej faktycznie związki te rozpadają się na długo przed wydaniem wyroku rozwodowego przez sąd, a nawet przed złożeniem samego pozwu. Wraz z rozwodem ustaje pomiędzy małżonkami wspólność majątkowa, jednak nie ustaje wspólna odpowiedzialność za razem zaciągnięte długi. Trzeba je rozliczyć, co z kolei w praktyce sprawia bardzo dużo trudności. Jak się z nimi uporać?

Rozwód to nie to samo, co podział majątku

W zdecydowanej większości przypadków sądy w postępowaniu rozwodowym nie przeprowadzają podziału majątku wspólnego małżonków. Dlatego po tym, jak uprawomocni się wyrok rozwodowy, konieczne jest założenie w sądzie osobnej sprawy dotyczącej właśnie podziału majątku. W jej trakcie sąd zdecyduje, które elementy majątku wspólnego przypadną danemu małżonkowi. Oczywiście rzadko kiedy udaje się wszystko podzielić, stąd – co jasno wynika z doświadczeń Warszawa Wola rozwody – prawie standardowym rozwiązaniem są różnego rodzaju rozliczenia finansowe z tytułu spłaty małżonków pomiędzy sobą.

O ile jednak dom, samochodów czy jakiekolwiek inne składniki majątku wspólnego stosunkowo łatwo rozliczyć – niekiedy wystarczy ich wycena, decyzja „co kto bierze” lub ustalenie zasad spłaty – o tyle zdecydowanie większe trudności byli małżonkowie napotykają przy podziale zadłużenia. To zaś nie znika, a osoby po rozwodzie mogą być pewne, że jego nieregulowanie spowoduje bardzo poważne perturbacje, z egzekucją komorniczą włącznie. Rozwód po prostu niczego tu nie zmienia. Z tego więc względu każdy z małżonków powinien dobrze zabezpieczyć swoje interesy.

Warto ustalić jasne zasady

Dlatego do podziału wspólnego zadłużenia należy podejść z bardzo dużą uwagą. Tym bardziej, że nie dokonuje go sąd. Sprawa o podział majątku obejmuje tylko aktywa. Małżonkowie po rozwodzie nadal wspólnie odpowiadają za zaciągnięte długi. Stąd w dobrze pojętym interesie każdego z nich jest pilnowanej terminowych spłat zobowiązań. Jednocześnie najlepiej, aby byli małżonkowie zawarli pomiędzy sobą umowę, w której określają – maksymalnie precyzyjnie – w jaki sposób będą regulować ich wspólne długi. Nie ma przy tym konieczności, aby zawsze była to spłata po 50% zadłużenia.

Taka umowa nie chroni przed odpowiedzialnością za długi, a zwłaszcza przed możliwością żądania spłaty przez wierzyciela, a w konsekwencji także przed wytoczeniem przez niego sprawy w sądzie i zainicjowania egzekucji komorniczej. Dzięki takiej umowie małżonek, który złamie jej zasady będzie odpowiadał wobec drugiego – ten więc będzie mógł żądać zwrotu określonych środków, które spłacił za nierzetelnego partnera. Oczywiście po rozwodzie byli małżonkowie mogą także podjąć próbę zmiany kontraktu z wierzycielem. Jeżeli ten zgodzi się na to, aby tylko jeden z małżonków spłacał dług, drugi z nich będzie wolny. Aczkolwiek do takich negocjacji – aby zakończyły się sukcesem – zawsze trzeba podejść w pełni profesjonalnie.

(Artykuł zewnętrzny)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do