W życiu każdego z nas wspomnienia odgrywają ważną rolę. Wspominamy z reguły same dobre chwile, ale wiemy doskonale, że te złe oczywiście też były, o nich po prostu chcemy jak najszybciej zapomnieć. Szkoła muzyczna dla każdego pokolenia to początek przygody z wiedzą, którą zarażali nasi nauczyciele. Ich doświadczenie i pasja nauczania były dla nas przykładami godnymi do naśladowania. Pierwsze zajęcia z instrumentu, koncert, egzaminy, któż tego nie pamięta. Pierwsze oceny, dyktanda z kształcenia słuchu, to na zawsze zostanie w naszych głowach.
Dominika Rutkowska - Wszyscy kochaliśmy śpiew i muzykę
Moja przygoda ze szkołą muzyczną rozpoczęła się w 2012 roku. Cztery lata nauki wspominam bardzo ciepło. Chociaż dodatkowe obowiązki związane z nauką wydawały mi się zbyt uciążliwe. Przy tej okazji wspomnieć muszę Izabelę Marecką, która włożyła dużo pracy i serca, żeby wtłoczyć nam do głowy i palców tajniki gry na flecie. Często wspominam moje pierwsze fletowe kroki. Nauka wydobycia dźwięku trwała miesiące, ale z każdą lekcją wyraźne były moje postępy. Pamiętam doskonale sytuację, kiedy poszłam na lekcję fletu z pustym futerałem, był to bardzo zabawny incydent, od tamtej pory staram się zawsze sprawdzać czy zabrałam ze sobą instrument. W pamięci pozostają również wyjazdy do opery oraz filharmonii. Wszyscy kochaliśmy śpiew i muzykę, a każdy taki wyjazd był dla nas niesamowitą rozrywką. Wspomnienia ze szkoły muzycznej zostaną ze mną, zapisane w kolorach tęczy. Każda chwila spędzona w tej szkole rozwijała nie tyko moje zdolności muzyczne, ale i charakter. Muzyka stała się ważną częścią mojego życia.
Wiktoria Paduch - W żadnej szkole nie spotkałam się z taką troską o dobro ucznia
Do Państwowej Szkoły Muzycznej trafiłam 10 lat temu, najpierw do klasy fletu poprzecznego pani Justyny Woś, a następnie sześć lat później pod skrzydła pana Waldemara Walusa do klasy saksofonu. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie jeden z egzaminów wstępnych, podczas którego z ogromnego stresu zapomniałam zarówno tekstu jak i melodii piosenki. Jednak zaśpiewałam inny utwór i jakoś udało się. Dostałam się do najwspanialszej szkoły, w której nauczyciele nie tylko uczą i wprowadzają w świat muzyki, ale też są naszymi przyjaciółmi. Na każdym kroku czuć rodzinną atmosferę, w żadnej szkole nie spotkałam się z aż taką troską o dobro ucznia. Nikt nie jest anonimowy ani mało ważny. Pani dyrektor zawsze czuwa nad naszymi manierami i zna każdego z osobna. Dzięki tej szkole mam możliwość grania w orkiestrze pod batutą Krzysztofa Długosza, z którą ostatnio byliśmy w Wiedniu. Ciężko właściwie opisać wszystko, co wydarzyło się przez te lata, bo dla mnie to ponad połowa mojego życia. Jestem bardzo wdzięczna nauczycielom za to ile serca i trudu wkładają codziennie by nas wychowywać i rozwijać muzycznie. Dzięki temu pokochałam występy na scenie, mogłam stworzyć mój pierwszy zespół, poznałam wielu młodych instrumentalistów i wciąż mogę się rozwijać i bawić muzyką.
Karina Piętak - Nigdy nie zapomnę pięknych lat w muzycznej rodzinie
Moja przygoda ze szkołą zaczęła się 8 lat temu, kiedy to w 2008 roku stanęłam w murach Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im.Zygmunta Noskowskiego w Skarżysku - Kamiennej, jako uczennica klasy fletu poprzecznego pani Moniki Zatorskiej - Maksymiuk. Instrument ten wybrałam z powodu pięknego brzmienia, jak i możliwości technicznych. To był mój wymarzony instrument, dlatego uczyłam się bardzo pilnie i zawsze byłam przygotowana do lekcji. Każde kolejne spotkanie z moimi przyjaciółmi, których poznałam dzięki tej szkole, napawało mnie ogromnym szczęściem. Jednak najważniejszą chwilą dla każdego młodego muzyka był ich pierwszy koncert. Osobiście pamiętam go z łzą w oku, bo jako mała dziewczynka stanęłam po raz pierwszy na wielkiej scenie i z delikatnym przerażeniem wykonałam wraz z akompaniamentem jeden z utworów fletowych. Takie były moje początki. Później było już z górki.
Występowałam na wielu koncertach i przesłuchaniach makroregionalnych m.in. w Nowym Targu. Jednak największym zaszczytem było zagrać na wspaniałym jubileuszu 50-lecia PSM w 2012 roku, gdzie jako dyplomatka w klasie fletu pani Izabeli Mareckiej wykonałam "Miniaturę"H.L Sinisalo. W 2012 roki ukończyłam PSM z wyróżnieniem i oceną bardzo dobrą z instrumentu głównego, nigdy nie zamierzałam porzucić mojego fletu i zamienić go na inny instrument.
W tym roku kończę moją edukację muzyczną, ale to nie jest koniec mojej przygody z muzyką lecz początek. Jestem wdzięczna wszystkim osobom, które spotkałam prze te 8 lat w szkole muzycznej, pani dyrektor Elżbiecie Rokicie, moim wspaniałym nauczycielom Monice Zatorskiej - Maksymiuk, Izabeli Mareckiej, Waldemarowi Walusowi i Krzysztofowi Długoszowi. Nigdy nie zapomnę pięknych lat w tak muzycznej rodzinie, jaką stanowi cała społeczność PSM.
Komentarze opinie