Reklama

Moje wspomnienia z pobytu w PSM

06/07/2016 11:17
W życiu każdego z nas wspomnienia odgrywają  ważną rolę. Wspominamy z reguły same dobre chwile, ale wiemy doskonale, że te złe oczywiście też były, o nich po prostu chcemy jak najszybciej zapomnieć. Szkoła muzyczna dla każdego pokolenia to początek przygody z wiedzą, którą zarażali nasi nauczyciele. Ich doświadczenie i pasja nauczania były dla nas przykładami godnymi do naśladowania. Pierwsze zajęcia z instrumentu, koncert, egzaminy, któż tego nie pamięta. Pierwsze oceny, dyktanda z kształcenia słuchu, to na zawsze zostanie w naszych głowach.

Dominika Rutkowska - Wszyscy kochaliśmy śpiew i muzykę


Moja przygoda ze szkołą muzyczną rozpoczęła się w 2012 roku. Cztery lata nauki wspominam bardzo ciepło. Chociaż dodatkowe obowiązki związane z nauką wydawały mi się zbyt uciążliwe. Przy tej okazji wspomnieć muszę Izabelę Marecką, która włożyła dużo pracy i serca, żeby wtłoczyć nam do głowy i palców tajniki gry na flecie. Często wspominam moje pierwsze fletowe kroki. Nauka wydobycia dźwięku trwała miesiące, ale z każdą lekcją wyraźne były moje postępy. Pamiętam doskonale sytuację, kiedy poszłam na lekcję fletu z pustym futerałem, był to bardzo zabawny incydent, od tamtej pory staram się zawsze sprawdzać czy zabrałam ze sobą instrument. W pamięci pozostają również wyjazdy do opery oraz filharmonii. Wszyscy kochaliśmy śpiew i muzykę, a każdy taki wyjazd był dla nas niesamowitą rozrywką. Wspomnienia ze szkoły muzycznej zostaną ze mną, zapisane w kolorach tęczy. Każda chwila spędzona w tej szkole rozwijała nie tyko moje zdolności muzyczne, ale i charakter. Muzyka stała się ważną częścią mojego życia.

Wiktoria Paduch - W żadnej szkole nie spotkałam się z  taką troską o dobro ucznia


Do Państwowej Szkoły Muzycznej trafiłam 10 lat temu, najpierw do klasy fletu poprzecznego pani Justyny Woś, a następnie sześć lat później pod skrzydła pana Waldemara Walusa do klasy saksofonu. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie jeden z egzaminów wstępnych, podczas którego z ogromnego stresu zapomniałam zarówno tekstu jak i melodii piosenki. Jednak zaśpiewałam inny utwór i jakoś udało się. Dostałam się do najwspanialszej szkoły, w której nauczyciele nie tylko uczą i wprowadzają w świat muzyki, ale też są naszymi przyjaciółmi. Na każdym kroku czuć rodzinną atmosferę, w żadnej szkole nie spotkałam się z aż taką troską o dobro ucznia. Nikt nie jest anonimowy ani mało ważny. Pani dyrektor zawsze czuwa nad naszymi manierami i zna każdego z osobna. Dzięki tej szkole mam możliwość grania w orkiestrze pod batutą Krzysztofa Długosza, z którą ostatnio byliśmy w Wiedniu. Ciężko właściwie opisać wszystko, co wydarzyło się przez te lata, bo dla mnie to ponad połowa mojego życia. Jestem bardzo wdzięczna nauczycielom za to ile serca i trudu wkładają codziennie by nas wychowywać i rozwijać muzycznie. Dzięki temu pokochałam występy na scenie, mogłam stworzyć mój pierwszy zespół, poznałam wielu młodych instrumentalistów i wciąż mogę się rozwijać i bawić muzyką.

Karina Piętak - Nigdy nie zapomnę pięknych lat w muzycznej rodzinie


Moja przygoda ze szkołą zaczęła się 8 lat temu, kiedy to w 2008 roku stanęłam w murach Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im.Zygmunta Noskowskiego w Skarżysku - Kamiennej, jako uczennica klasy fletu poprzecznego pani Moniki Zatorskiej - Maksymiuk. Instrument ten wybrałam z powodu pięknego brzmienia, jak i możliwości technicznych. To był mój wymarzony instrument, dlatego uczyłam się bardzo pilnie i zawsze byłam przygotowana do lekcji. Każde kolejne spotkanie z moimi przyjaciółmi, których poznałam dzięki tej szkole, napawało mnie ogromnym szczęściem. Jednak najważniejszą chwilą dla każdego młodego muzyka był ich pierwszy koncert. Osobiście pamiętam go z łzą w oku, bo jako mała dziewczynka stanęłam po raz pierwszy na wielkiej scenie i z delikatnym przerażeniem wykonałam wraz z akompaniamentem jeden z utworów fletowych. Takie były moje początki. Później było już z górki.

Występowałam na wielu koncertach i przesłuchaniach makroregionalnych m.in. w Nowym Targu. Jednak największym zaszczytem było zagrać na wspaniałym jubileuszu 50-lecia PSM w 2012 roku, gdzie jako dyplomatka w klasie fletu pani Izabeli Mareckiej wykonałam "Miniaturę"H.L Sinisalo. W 2012 roki ukończyłam PSM z wyróżnieniem i oceną bardzo dobrą z instrumentu głównego, nigdy nie zamierzałam porzucić mojego fletu i zamienić go na inny instrument.

W tym roku kończę moją edukację muzyczną, ale to nie jest koniec mojej przygody z muzyką lecz początek. Jestem wdzięczna wszystkim osobom, które spotkałam prze te 8 lat w szkole muzycznej, pani dyrektor Elżbiecie Rokicie, moim wspaniałym nauczycielom Monice Zatorskiej - Maksymiuk, Izabeli Mareckiej, Waldemarowi Walusowi i Krzysztofowi Długoszowi. Nigdy nie zapomnę pięknych lat w tak muzycznej rodzinie, jaką stanowi cała społeczność PSM.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do