Reklama

Malowanie to lek, który uspokaja

20/05/2016 11:00
Bogusław Jelonek, malarz amator, na zaproszenie Katarzyny Sieczki gościł w świetlicy w Lipowym Polu Skarbowym. Artysta opowiadał o swojej twórczości zachęcając najmłodszych do malowania.


Nigdy nie uczył się malować, nie chodził do żadnych artystycznych szkół. Pochodzi z Lipowego Pola Skarbowego, tu uczył się w szkole podstawowej. Po ukończeniu technikum kolejowego przez 36 lat pracował budując tory. Po przejściu na emeryturę mógł poświęcić czas na swoje hobby - malowanie.

- Tak naprawdę malowaniem zajmuję się od 14 lat, wcześniej nie było czasu. Od młodości lubiłem coś malować, choć na początku szło mi trochę opornie. Najpierw były szkice ołówkiem jakiś drzewek, potem przyszedł czas na pędzel i farby - wspomina.

Pan Bogusław maluje głównie pejzaże. Zaczynał od motywów ze Skarżyska i okolic.

- Podglądam wielu mistrzów, ale maluję akrylami głównie pejzaże, fascynują mnie stare chaty, krajobrazy zimowe. Nie potrafię malować ludzkiej twarzy. Kiedy podjąłem się namalowania św. Floriana malowałem chyba z tydzień - wspomina.

Jak przystało na kolejarza ma też obrazy z wizerunkiem lokomotywy.

- Powstało ich co najmniej sześć, ale jak tylko namalowałem to koledzy chcieli taki mieć u siebie. W sumie został mi jeden - opowiada.

Pan Bogusław lubi malować jak jest sam.

- Jak przychodzi wena, mam wolne, za oknem pada deszcz i jestem sam, to wtedy maluję - mówi. - Duży obraz powstaje około 2 - 3 dni, później trzeba jeszcze coś poprawić. Z małym obrazem schodzi znacznie krócej. Jak zacznę rano i nikt mi nie przeszkadza, to wieczorem kończę - mówi.

Artysta nie maluje na handel, choć nie raz przekazywał swoje obrazy na cele dobroczynne, m.in. na licytacje dla potrzeb strażaków.

- Malowanie to piękne zajęcie, które uspokaja, działa jak lek. Lubię też fotografować i potem zdjęcia przenoszę na płótno - dodaje.

W swoim dorobku Bogusław Jelonek ma kilkadziesiąt obrazów. Jeszcze nigdy nie pokazywał ich na żadnych wystawach. Na spotkanie z uczniami przyniósł kilkanaście z nich. Opowiadał o początkach swojej przygody z malarstwem, swoich fascynacjach. Nie brakowało licznych pytań do autora. Uczniowie chcieli jak najwięcej dowiedzieć się o swoim gościu.

Niewątpliwie największą atrakcją dla najmłodszych było malowanie pod bacznym okiem artysty, który udzielał cenne wskazówki.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do