Podczas 16. kolejki Ekstraligi kobiet swój sędziowski debiut na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce zaliczyła skarżyszczanka Anna Adamska. 23-letnia sędzia z Kolegium Sędziów Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej w debiucie poprowadziła mecz pomiędzy Mitech Żywiec - KKP Bydgoszcz
Tygodnik: Jak wspominasz swój pierwszy mecz w ekstralidze, była trema?
Anna Adamska: - Pierwszy mecz w Ekstralidze wspominam bardzo dobrze. Czekałam na niego z niecierpliwością. Uważam, że mój zespół sędziowski należycie wywiązał się z obowiązków w tym spotkaniu i pokazałyśmy kawał dobrego warsztatu sędziowskiego. Przy tej okazji bardzo chciałabym podziękować Katarzynie Chrzanowskiej (Świętokrzyski ZPN) i Karolinie Imioło (Małopolski ZPN) za wspaniała współpracę podczas mojego debiutu. Myślę, że trema jest wpisana w ten zawód, kwestia umiejętnego radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Przed meczem byłam odpowiednio zmotywowana i stres, który się pojawił, był pozytywnym bodźcem do działania.
Jak doszło do twojego awansu, czy zdawałaś jakieś egzaminy?
- Jeśli chodzi o sprawę awansu, to przez 3 lata sędziowałam mecze 1 ligi kobiet, w których starałam się wypadać jak najlepiej i zbierać pozytywne noty od obserwatorów. Zostałam zauważona przez władze PZPN-u i objęta międzynarodowym programem mentorskim, dla młodych i perspektywicznych arbitrów. Ciężka praca zaprocentowała. Jednak nie spoczywam na laurach i staram się w dalszym ciągu rozwijać.
Jak godzisz sędziowanie na szczeblu ekstraligi, okręgu i granie w piłkę nożną?
- Ciężko było mi pogodzić granie z sędziowaniem, dlatego zdecydowałam się zakończyć karierę piłkarska. Stawiam zdecydowanie na sędziowanie, gdyż jest to moja największa pasja.
To co ta pani wyczyniała podczas wczorajszego meczu Broń - Unia, przechodzi ludzkie pojęcie.