Reklama

Wspomnienie wielkich sukcesów bliżyńskich sportowócw

09/03/2016 09:55
-  Lekkoatletyka w naszej szkole stała na bardzo wysokim poziomie, kiedy rozmawiałem z Januszem Kendrackim na temat dziejów tej dyscypliny w województwie świętokrzyskim, stwierdził, że Bliżyn był bardzo ważnym punktem na mapie województwa a nawet Polski. Celem tego naszego spotkania było przypomnienie osiągnięć naszych uczniów i zarażenie uczniów obecnych do uprawiania sportu, żeby brali aktywny udział w lekcjach wychowania fizycznego a nie przynosili zwolnień lekarskich. Z perspektywy lat uważam, że sport jest bardzo pomocny w życiu - mówił Roman Falarowski.

Na zaproszenie Szkolnego Klubu Europejskiego do Gimnazjum w Bliżynie zawitały legendy bliżyńskiego sportu, które przyczyniły się do sukcesów bliżyńskiego sportu: Stefania Furmanek, uczennica, zawodniczka, nauczycielka Liceum Pedagogicznego, Liceum Ogólnokształcącego i Zespołu Szkół Zbiorczych w Bliżynie, trener lekkoatletyki, Halina Ślęzak była wicemistrzyni Polski seniorów skoku wzwyż, reprezentantka Polski. Halina Piwowarska, mistrzyni województwa w rzucie oszczepem oraz Czesława Stępniewska, wicemistrzyni Polski Ludowych Zespołów Sportowych.

Zaproszeni goście opowiadali gimnazjalistom jak zaczęła się ich przygoda ze sportem, w jakich warunkach trenowali i jak przebiegała ich kariera po ukończeniu szkoły w Bliżynie.

- Stworzyłyśmy wspaniałą grupę, która robiła to co lubiła czyli trenowała lekkoatletykę. Wtedy nie było za wiele atrakcji, rozrywek. W Bliżynie funkcjonowało tylko kino, które nie było czynne codziennie, tylko w niedziele. Najlepszą rozrywką było właśnie pójście na trening i wyjazdy na zawody - wspominała Stefania Furmanek.

- Z racji tego, że sama byłam lekkoatletką, rzucałam dyskiem i kulą, zaczęliśmy tworzyć drużynę zarówno w szkole podstawowej jak i liceum. W szkole podstawowej sprawiłyśmy wielką sensację w czwórboju, zajęliśmy 4 miejsce w Polsce. Wszyscy się dziwili, że mała szkoła ze wsi zajęła tak wysokie miejsce - podkreślała Stefania Furmanek.

- W tym okresie kiedy ja trenowałam czynie sport uprawiała jeszcze Irena Szewińska, Władysław Komar, Jacek Wszoła, Władysław Kozakiewicz, kiedy jeździłam na zgrupowania kadry to z tym zawodnikami trenowaliśmy, pozostały więc miłe wspomnienia, że osobiście się znało tak wspaniałych zawodników - mówiła Halina Ślęzak.

- Jeśli nie chcecie wyczynowo uprawiać sportu to chociaż tylko dla przyjemności - dodaje,

Treningi były codziennie, dzień w dzień po dwie, trzy godziny siedzieliśmy albo na sali, albo na boisku, dwie godziny przed zajęciami przychodziliśmy na trening, tak samo po zajęciach - podkreślała Czesława Stępniewska.

- Każdy sportowiec, który zaczynał przygodę ze sportem, marzy o największych osiągnięciach, o medalach, najpierw na szczeblu wojewódzkim, później ogólnopolskim, ale do tego potrzebne są odpowiednie warunki. Jeśli się trenuje następców, to wiadomo, że marzeniem jest, żeby osiągnęli jak najlepsze wyniki. W czasie naszej kariery trenerskiej myśleliśmy o mistrzostwach Polski, to było najważniejsze osiągnięcie, tych medali uzbierało się około 90 - powiedziała Stefania Furmanek.

Każda z zaproszonych Pań przyniosła ze sobą pamiątki, stare wycinki z gazet, medale, plakietki no i oczywiście zdjęcia. Wróciły wspomnienia z młodzieńczych lat. To była wspaniała lekcja historii bliżyńskiego sportu, w której uczestniczyli uczniowie szkoły, wójt gminy Mariusz Walachnia, Przewodniczący Rady Gminy Tadeusz Łyjak, radny Tomasz Pela, dyrektor Ewa Kabała oraz inspektor ds. oświaty w Urzędzie Gminy Bliżyn Iwona Solarz.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do