W środę 17 lutego, w czteropiętrowym bloku przy ulicy Rejowskiej 34 w Skarżysku-Kamiennej doszło tragicznego w skutkach pożaru. Nie żyją dwie osoby, czterech mieszkańców trafiło do szpitala.
Pożar miał miejsce w mieszkaniu na trzecim piętrze. W mieszkaniu znaleziono dwóch mężczyzn w wieku 40 i 66 lat. Starszy mężczyzna w chwili znalezienia jeszcze żył, niestety mimo reanimacji nie udało się go uratować, młodszy z poparzeniami górnych dróg oddechowych trafił do szpitala. Podczas przeszukiwania mieszkania strażacy natrafili na ciało kolejnego mężczyzny.
- Z palącego się mieszkania strażacy i policjanci wynieśli dwóch nieprzytomnych mężczyzn. Niestety jeden z nich mimo podjętej natychmiast akcji reanimacyjnej zmarł. Był to 66-letni mieszkaniec miasta. Drugi z mężczyzn trafił do szpitala. Z objawami podtrucia tlenkiem węgla do placówki medycznej trafiło łącznie czterech lokatorów bloku. To jednak nie wszystkie ofiary pożaru. Po zakończonej akcji gaśniczej, w mieszkaniu znaleziono zwłoki jeszcze jednej osoby. Policjanci ustalają dane personalne denata - powiedział mł.asp. Damian Szwagierek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Z bloki ewakuowano około 27 mieszkańców klatki, większość z nich musiała na noc opuścić swoje mieszkania, część trafiła do swoich rodzin, pięciu mieszkańcom został zapewniony nocleg przez władze miasta. Na miejsce zdarzenia dotarło pięć jednostek straży pożarnej. Były także trzy karetki pogotowia ratunkowego, pogotowie energetyczne, gazowe oraz policja. Funkcjonariusze prowadzili na miejscu zdarzenia czynności do późnych godzin nocnych. Obecny był prokurator oraz biegły z zakresu pożarnictwa.
- Po dojeździe na miejsce z okna na trzecim piętrze widoczne były płomienie ognia. Strażacy przez klatkę schodową dostali się do mieszkania - informuje mł. bryg. Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy skarżyskich strażaków. - Z mieszkania powyżej wyprowadzono dwie osoby. W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, w jednym z pokoi znaleziono dwóch mężczyzn. U jednego z nich lekarz stwierdził zgon, drugi został przetransportowany do szpitala. Była też trzecia osoba. Stan nadpalenia nie pozwalał na jej ewakuację. Lekarz stwierdził zgon - relacjonuje. - 15 osób z tej samej klatki schodowej o własnych siłach wyszło na zewnątrz. Na dole czekały już rozstawione namioty. W sumie 27 osób z klatki opuściło mieszkanie. Na miejsce dotarł zastępca prezydenta miasta, który zapewnił nocleg pięciu mieszkańcom. Reszta spędziła noc u rodziny i znajomych. Wstępną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia - dodaje rzecznik.
Komentarze opinie