Była tam szkoła, więzienie, w tym budynku ginęli ludzie. Teraz obiekt coraz bardziej podupada. Mieszkańcy nie są tym faktem pocieszeni. Pomysłów na zagospodarowanie obiektu jest wiele.
Zaniedbania sprzed lat
Chodzi o budynek na Bzinie, który znajduje się przy zjeździe z drogi ekspresowej w kierunku Kielce - Warszawa.
- Budynek ten niszczeje kilkadziesiąt lat. Moja matka opowiadała mi, że podczas II Wojny Światowej gestapowcy w tym budynku mordowali Polaków. Z tego też powodu została na nim umieszczona tablica. Budynek jest Izbą Pamięci poświęconą martyrologii Polaków - podkreśla pan Krzysztof. - Przy budynku jest też obelisk i orzeł, ale niestety brak jest tej pamięci. Ja winą za braki pamięci obarczam wyłącznie skarżyskich włodarzy, od czasu kiedy szkoła przestała funkcjonować jako normalna szkoła z uczniami i nauczycielami - dodaje.
W tej chwili budynek wygląda coraz gorzej. Już z daleka nie prezentuje się najlepiej, a jeszcze gorzej kiedy podejdziemy bliżej.
- Bardzo mnie boli kiedy przejeżdżam obok tego kiedyś pięknie wyglądającego budynku. Szyby powybijane, całe ramy okienne wypadają, tynki odpadają, a teren przy budynku zarasta krzakami - mówi pan Krzysztof.
Pomysłów na zagospodarowanie nie brakuje
Mieszkańcy mają pomysły na zagospodarowanie tego opuszczonego budynku.
- Każdego dnia słyszymy i czytamy o apelach o pomoc dla bezdomnych, którzy zamarzają, bo brak noclegowni. Brak też domów dla samotnych matek z dziećmi maltretowanych przez partnerów, mężów alkoholików. Brak domów dziecka, domów starców. Są też różnego rodzaju stowarzyszenia, organizacje charytatywne i instytucje niosące pomoc biednym, którym brak własnego kąta. Chętnie by się urządzili w takim okazałam budynku - sugeruje nasz Czytelnik. - Wprost idealnie byłoby utworzenie tam filii muzeum w Rejowie, mogłaby być też i świetlica z internatem dla dzieci i młodzieży. Dla biednych dzieci można by było w takiej świetlicy organizować bezpłatne posiłki, a i biblioteka z czytelnią też by się zmieściła. Można by było stworzyć zapomniane już pracownie dla modelarzy. Pomysłów jest mnóstwo, tylko chęci brak - twierdzi nasz Czytelnik.
Własność prywatna
Okazuje się, że gmina w tej sprawie nic nie może pomóc. Budynek po byłej szkole nie jest jej własnością.
- Budynek został sprzedany osobie prywatnej już parę lat temu. Nie jesteśmy upoważnieni do ujawniania danych - informuje Izabela Szwagierek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Mieszkańcy muszą więc uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że osoba, która kupiła budynek od gminy właściwie go zagospodaruje i weźmie pod uwagę sugestie naszych Czytelników.
Z kart historii
Szkoła na Bzinie została zajęta przez Niemców i przerobiona na więzienie 8 kwietnia 1940 roku. Osadzeni zostali w niej mieszkańcy takich wsi jak Królewiec, Przyłogi, Strażnica, Modrzewiny i inne, aresztowani podczas obławy na oddziały "Hubala". Więźniowie byli przetrzymywani w szkole bez jedzenia i picia, byli bici i torturowani oraz spali na gołej podłodze. Po czterech dniach większość więźniów została zwolniona, a ponad dwudziestu pozostałych zostało rozstrzelanych. Miejsce egzekucji i pochówku pozostaje do dziś nieznane.
W czerwcu 1940 roku w szkole na Bzinie przetrzymywano więźniów, którzy 29 czerwca 1940 zostali wywiezieni do lasu na Brzask i rozstrzelani, wraz z więźniami ze Szkoły nr 1 oraz więźniami przywiezionymi spoza Skarżyska. Łącznie na Brzasku zginęło około 760 osób.
Od początku 1943 do połowy 1944 roku, do szkoły zwożeni byli więźniowie z różnych części ziemi kieleckiej. W szkole znajdował się komisariat policji kryminalnej a później placówka Gestapo. Więźniowie byli wywożeni do lasu położonego na terenie zakładów metalowych "Werk C", gdzie byli rozstrzeliwani. Zwłoki palono na stalowej płycie zwanej "patelnią". W tym samym miejscu odbywały się też egzekucje więźniów z obozu pracy przymusowej przy zakładach HASAG.
Komentarze opinie